Zgodnie z danymi Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB cały czas rośnie liczba przypadków chorób wenerycznych. Od stycznia do końca września 2023 roku było już 2308 przypadków kiły. To o ponad 1000 więcej niż w analogicznym okresie roku 2022.
Od początku roku jest też prawie trzykrotnie więcej przypadków rzeżączki – do września rozpoznano 1069 zachorowań, w całym 2022 r. było ich 601. Rośnie też liczba zachorowań na chlamydię – do sierpnia zgłoszono 630 zakażonych, w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich dwukrotnie mniej – 286 – alarmuje portal abczdrowie.pl.
🔴 Dramat Grizzlies. Radna pyta gdzie zniknęły pieniądze podatników?
Wstyd
Chorzy pacjenci, kiedy widzą u siebie niepokojące zmiany, nie idą do lekarza. Bo wstydzą się zgłosić. I czekają. Kiedy jednak sytuacja robi się już poważna, to i skutki tego czekania są bardzo poważne. Trafiają na neurologię, a przyczyną jest kiła.
– Ktoś nagle zaczyna się gubić, ma zaburzenia orientacji, trafia na neurologię i okazuje się, że przyczyną są późne objawy kiły. Ktoś nie miał świadomości, że się zaraził, bądź zbagatelizował te pierwsze objawy, natomiast po latach choroba ujawnia się jako zmiany zapalne w mózgu, zmiany w postaci zapaleń naczyń. Te przypadki nie są częste, ale ciężko się je leczy – mówi prof. Joanna Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Brakuje lekarzy
Kolejna przyczyna takich zaniedbań to brak dostępu do specjalistów. Brakuje poradni wenerologicznych. Można skorzystać z pomocy poradni dermatologicznej, ale tu wraca problem wstydu. Pacjent musi się w rejestracji przyznać, z jakim problemem przychodzi. Dla wielu to granica, której nie mogą przekroczyć.
I jeszcze trzeba wspomnieć, że to choroby, które mogą się rozwijać latami, długo nie dając objawów. Kiedy jednak się pojawiają, to oznacza, że sytuacja jest już zła.
🔴 Gorzowscy seniorzy na celowniku oszustów
Wszystko przez seks
Eksperci są zgodni co do tego, że tych wszystkich problemów by nie było, gdyby nie skłonność Polaków do ryzykownych zachowań seksualnych.
– Ten wzrost zachorowań zdecydowanie się nasilił w momencie znaczącej migracji ludności, czyli od czasu wojny w Ukrainie. Z drugiej strony dzięki temu, że mamy więcej możliwości leczenia zakażeń wywołanych wirusem HIV, ryzyko zakażenia wirusem przestało być tym straszakiem przed unikaniem ryzykownych zachowań seksualnych – wyjaśnia prof. Adam Reich, dermatolog i wenerolog.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze