Sobotni mecz CFB Stilonu z Cariną Gubin był ostatnim tegorocznym spotkaniem niebiesko-białych piłkarzy przed własną publicznością. Do tej pory Stilonowcy na stadionie przy ulicy Olimpijskiej radzili sobie na miarę swoich obecnych możliwości – na 24 możliwe punkty do zdobycia Stilon u siebie wywalczył 13 oczek. W dorobku tym znalazły się jednak dwa mecze, które mocno podkopały domową wiarygodność podopiecznych trenera Łukasza Maliszewskiego. Wysokie porażki z MKS-em Kluczbork i Ślęzą Wrocław nie powinny się bowiem zdarzyć. Pojedynek z Cariną miał więc być okazją do pozytywnego zakończenia domowego grania jesienią i pożegnania się z kibicami na długie zimowe miesiące.
Zobacz też:
Początek spotkania nie zachwycał – przez pierwsze 20 minut na boisku brakowało emocji i ciekawych akcji ofensywnych. Obie drużyny grały ostrożnie, koncentrując się głównie na defensywie, przez co liczba strzałów była minimalna. Sytuacja zmieniła się około 30. minuty, kiedy Carina przejęła inicjatywę. Po przechwycie przed polem karnym piłkę otrzymał Kacper Staszkowian, który błyskawicznie podjął decyzję o strzale. Piłka trafiła przy samym słupku, a Szymon Czajor nie miał szans na obronę tego precyzyjnego uderzenia. Drugi cios Stilon otrzymał w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po przejęciu piłki w środku pola, goście wyprowadzili szybki kontratak. Futbolówka ostatecznie trafiła do Dominika Więcka, który w sytuacji sam na sam z Czajorem wykazał się zimną krwią i pewnym strzałem podwyższył wynik na 2:0 dla Cariny Gubin.
W drugiej połowie pojedynku obraz gry nie uległ zmianie. Gorzowianie nie mieli zupełnie pomysłu na swoje poczynania, a Carina kontrolowała przebieg meczu i była głodna kolejnych trafień. Na domiar złego w 54 minucie spotkania drugą żółtą kartkę obejrzał Jakub Kaniewski, przez co apatyczny Stilon musiał sobie radzić w zdekompletowanym składzie. Kilka chwil później goście dobili niebiesko-białych, kiedy to kuriozalne nieporozumienie w wyprowadzaniu piłki przez Stilon wykorzystał Przemysław Haraszkiewicz. Do końca meczu nic nie uległo już zmianie – ani postawa drużyn, ani też wynik. Stilon tym samym przegrał trzeci mecz z rzędu i w słaby sposób pożegnał się ze swoimi kibicami na zimę.
Za tydzień niebiesko-biali pojadą do Goczałkowic na mecz z LKS-em.
Zobacz też:
Piłkarze AstroEnergy Warty Gorzów mieli w ostatnich dniach więcej czasu na regenerację i naładowanie baterii przed samym finiszem rundy jesiennej. Poprzedni mecz bordowo-granatowi rozegrali bowiem 31 października z Unią Turza Śląska. Halloweenowy pojedynek Warciarze zakończyli ostatecznie na tarczy, a przez to stracili bezpośredni kontakt z czubem tabeli. W sobotnie popołudnie, w górskim anturażu, podopieczni trenera Pawła Posmyka przystąpili do próby rehabilitacji. Kalendarz trzecioligowych rozgrywek wysłał Warciarzy do Jeleniej Góry, aby w ostatniej delegacji 2024 roku powalczyli o zwycięstwo z Karkonoszami.
Zobacz też:
Pierwsza połowa sobotniego spotkania zakończyła się wynikiem 1:1, co idealnie oddaje wyrównany charakter tego widowiska. Od pierwszych minut starcie toczyło się na wysokim poziomie. Obie drużyny wykazywały dużą aktywność w ofensywie, konstruując liczne akcje i próbując stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Jednak przez długi czas brakowało konkretów, a obrona obu zespołów radziła sobie ze strzałami napastników.
W 24. minucie Warta przeprowadziła akcję, która przyniosła im prowadzenie. Goście wywalczyli rzut rożny, a piłkę dośrodkowywał Igor Lewandowski, znany z precyzyjnych podań. Zagrał on piłkę na pierwszy słupek, gdzie czekał Marcin Orzechowski, który oddał sytuacyjny strzał. Futbolówka przeleciała nad bramkarzem i wpadła do siatki, ku radości gorzowskiej drużyny. Jednak ich euforia nie trwała długo, ponieważ już dwie minuty później gospodarze odpowiedzieli fantastycznym golem z dystansu autorstwa Marcina Przybylskiego. Piłkarz Karkonoszy oddał mocne i precyzyjne uderzenie, które nie dało szans Alanowi Madalińskiemu. Po tej szybkiej wymianie ciosów tempo gry nieco spadło, a spotkanie wróciło do wcześniejszego etapu - drużyny dobrze operowały piłką i próbowały przesuwać się pod pole karne rywala, jednak klarownych sytuacji brakowało. Obie ekipy schodziły do szatni z wynikiem, który pozostawiał otwartą drogę do walki o zwycięstwo w drugiej połowie.
Po zmianie stron boiska inicjatywę przejęli gospodarze, co bardzo szybko przyniosło im wymierne korzyści. Pięć minut po wznowieniu gry jeleniogórzanie przeprowadzili akcję prawą flanką, która zakończyła się bardzo jakościowym dośrodkowaniem. Piłka na jedenastym metrze znalazła się na głowie Mateusza Cieślika, a po chwili była już w bramce Warty. Gospodarze w drugiej połowie grali bardzo pewnie i na niewiele pozwalali podopiecznym trenera Posmyka. Karkonosze co rusz dochodziły do dobrych okazji strzeleckich, lecz w kluczowych momentach brakowało gospodarzom wykończenia, ponieważ piłka najczęściej mijała bramkę gorzowskiej drużyny. Końcówka spotkania rozgrywana była w dość anormalnych warunkach, gdyż boisko w Jeleniej Górze spowite zostało dość gęstą mgłą, która z pewnością utrudniała grę graczom obu ekip. Fakt ten nie zmienił jednak wyniku i Warta z ostatniej w tym roku delegacji wraca bez zdobyczy punktowej.
W przyszłym tygodniu bordowo-granatowi zaliczą przymusową pauzę, ponieważ gracze rezerw Śląska Wrocław otrzymali powołania do kadr narodowych. W związku z tym spotkaniem z liderem rozgrywek Warciarze rozegrają dopiero 27 listopada. Kolejny mecz Warta zagra z kolei za dwa tygodnie, kiedy to podejmie w Gorzowie MKS Kluczbork.
Wyniki pozostałych meczów kolejki:
Podlesianka Katowice 3:3 LKS Goczałkowice
Stal Brzeg 2:4 Ślęza Wrocław
Polonia Słubice 0:2 Pniówek Pawłowice
Unia Turza Śląska 1:2 Górnik Polkowice
MKS Kluczbork 2:1 Miedź II Legnica
Odra Bytom Odrzański - Górnik II Zabrze (sobota, 18:00)
Śląsk II Wrocław - Lechia Zielona Góra (niedziela, 13:00)
Aktualna tabela III ligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Śląsk II Wrocław | 15 | 32 | 35-14 |
2. | Carina Gubin | 16 | 31 | 31-19 |
3. | Miedź II Legnica | 16 | 31 | 30-23 |
4. | MKS Kluczbork | 16 | 30 | 30-16 |
5. | Ślęza Wrocław | 16 | 29 | 30-24 |
6. | LKS Goczałkowice Zdrój | 16 | 27 | 27-17 |
7. | Warta Gorzów Wielkopolski | 16 | 26 | 26-24 |
8. | Karkonosze Jelenia Góra | 16 | 25 | 22-23 |
9. | Pniówek Pawłowice | 16 | 25 | 22-28 |
10. | Lechia Zielona Góra | 15 | 24 | 24-15 |
11. | Górnik Polkowice | 16 | 22 | 21-22 |
12. | KS Stilon Gorzów Wielkopolski | 16 | 20 | 19-25 |
13. | Podlesianka Katowice | 16 | 19 | 23-26 |
14. | Górnik II Zabrze | 15 | 16 | 26-23 |
15. | Unia Turza Śląska | 16 | 16 | 17-26 |
16. | Odra Bytom Odrzański | 15 | 15 | 17-25 |
17. | Stal Brzeg | 16 | 5 | 9-28 |
18. | Polonia Słubice | 16 | 4 | 8-39 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze