Finisz 2024 roku nie jest dla Cuprum Stilonu Gorzów pasmem sukcesów. Ostatnie ligowe punkty bowiem niebiesko-biali siatkarze zdobyli jeszcze w listopadzie, kiedy to pokonali w gorzowskiej Arenie Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:2. Odkąd w kalendarzu nastał grudzień to Stilonowcy wszystko przegrywali bez choćby urwania seta któremukolwiek z rywali. Taki scenariusz dopełniał się w wyjazdowych meczach w Olsztynie i Gdańsku, a także w domowym pojedynku z Bogdanką LUK Lublin. Negatywny trend zrzucił podopiecznych trenera Andrzeja Kowala na dwunaste miejsce w tabeli i znacznie oddalił od walki o fazę play-off. Z zamiarem odwrócenia złej serii niebiesko-biali przystąpili do czwartkowego meczu z PGE GiEK Skrą Bełchatów, tak aby sprawić swoim kibicom prezent pod choinkę i pozytywnie zakończyć domowe granie w tym roku.
Zobacz też:
Pierwszy set spotkania rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy. Przy zagrywkach Chizoby Nevesa Atu gorzowianie szybko zbudowali przewagę, odskakując na 6:2. Goście próbowali odpowiedzieć i po skutecznej kontrze Mirana Kujundzicia zbliżyli się na jedno oczko (8:9). Jednak Stilon szybko przejął inicjatywę – skuteczny blok oraz dynamiczne zbicie Marcina Kanii pozwoliły gospodarzom odbudować przewagę do stanu 14:10. Niebiesko-biali konsekwentnie kontrolowali przebieg seta, a na środku dobrze prezentował się Jakub Strulak. Stilonowcy utrzymywali bezpieczny dystans (19:14). Skra zdołała jednak podjąć jeszcze walkę – po błędzie Roberta Tahta zmniejszyła straty do 19:18, a to wprowadziło więcej emocji w końcówce. Ostatnie słowo należało gorzowian. Seria świetnych zagrywek Kamila Kwasowskiego oraz szczelny blok pozwoliły siatkarzom trenera Kowala przypieczętować zwycięstwo w premierowej odsłonie wynikiem 25:19.
Zobacz też:
W drugim secie meczu widać było wyraźne przebudzenie gości. Bełchatowianie szybko narzucili swoje tempo gry, popisując się serią skutecznych bloków, które pozwoliły im objąć prowadzenie 2:6. Stilon próbował odpowiedzieć za sprawą duetu Neves–Kwasowski, ale dominacja na środku siatki w wykonaniu Łukasza Wiśniewskiego skutecznie utrzymywała przewagę Skry. Po efektownej akcji Żigi Sterna wynik wskazywał już 8:13 na korzyść przyjezdnych.
Gospodarze starali się jeszcze odwrócić losy seta – asem serwisowym i skutecznym atakiem popisał się Neves, co pozwoliło niebiesko-białym zbliżyć się na jedno oczko (15:16). Niestety, problemy z przyjęciem i konsekwentna gra Skry w ataku, zwłaszcza w wykonaniu Wiśniewskiego, przywróciły gościom komfortową przewagę (17:21). W końcówce bełchatowianie mogli liczyć na błędy przeciwników, a dzieło przypieczętował Stern, kończąc seta wynikiem 20:25 na korzyść drużyny z województwa łódzkiego.
Zobacz też:
Trzecia parta pojedynki to początkowo zaciętą walkę punkt za punkt. Gospodarze przejęli jednak inicjatywę dzięki skutecznej kontrze Strulaka oraz solidnemu blokowi, co pozwoliło im odskoczyć na 10:7. Przewagę Stilonu powiększył as serwisowy w wykonaniu Nevesa, lecz bełchatowianie szybko odpowiedzieli – ataki Pavle Pericia oraz seria mocnych zagrywek Amina Esmaeilnezhada odwróciły sytuację, wyprowadzając Skrę na prowadzenie 13:16.
Od tego momentu goście kontrolowali przebieg seta. Niezawodny w ataku Kujundzić raz za razem skutecznie kończył akcje, podczas gdy gorzowianie coraz bardziej tracili pewność siebie - zarówno w przyjęciu, jak i w ataku. Pojedyncze udane zbicia Kanii niewiele mogły zmienić. Seta zakończyła pomyłka na zagrywce Chizoby, a Skra ponownie triumfowała 20:25, obejmując prowadzenie w meczu.
Zobacz też:
Czwarty set okazał się być ostatecznym w czwartkowym meczu. Rozpoczął się on obiecująco dla gospodarzy, gdyż po świetnej zagrywce Nevesa zespół trenera Kowala zbudował sobie przewagę 5:2. Radość gorzowian nie trwała jednak długo – Esmaeilnezhad doprowadził do remisu, a skuteczna kontra Kujundzicia wyprowadziła bełchatowian na prowadzenie 9:11. Serb dołożył punktującą zagrywkę, co pozwoliło gościom jeszcze bardziej odskoczyć.
Gorzowianie nie zamierzali jednak składać broni – Kwasowski starał się poderwać drużynę do walki, zmniejszając stratę do 14:16. Mimo to akcja Michała Szalachy i stabilna gra gości utrzymywały ich przewagę. Adam Lorenc dał jeszcze nadzieję gospodarzom, doprowadzając do remisu 18:18, ale w kluczowych momentach decydującą rolę odegrał Perić wraz z bełchatowskim blokiem. Zwycięstwo gości w tym secie, a zarazem całym meczu, przypieczętował Szalacha, kończąc partię wynikiem 23:25.
Przed drużyną Andrzeja Kowala jeszcze tylko jedno spotkanie w 2024 roku. Stilonowcy 29 grudnia zagrają w odległych Suwałkach z miejscowym Ślepskiem.
Aktualna tabela Plusligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Sety | |
1 | Jastrzębski Węgiel | 16 | 41 | 44:17 |
2 | PGE Projekt Warszawa | 16 | 38 | 44:18 |
3 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 16 | 36 | 40:19 |
4 | BOGDANKA LUK Lublin | 16 | 32 | 37:23 |
5 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 16 | 31 | 35:27 |
6 | Steam Hemarpol Norwid Częstochowa | 16 | 29 | 37:31 |
7 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 17 | 28 | 35:32 |
8 | Asseco Resovia Rzeszów | 16 | 28 | 37:32 |
9 | Ślepsk Malow Suwałki | 16 | 23 | 34:35 |
10 | Indykpol AZS Olsztyn | 16 | 21 | 28:32 |
11 | Trefl Gdańsk | 16 | 20 | 31:38 |
12 | Cuprum Stilon Gorzów | 17 | 19 | 27:40 |
13 | PSG Stal Nysa | 16 | 12 | 21:41 |
14 | Nowak-Mosty MKS Będzin | 16 | 12 | 20:40 |
15 | Barkom Każany Lwów | 16 | 11 | 23:40 |
16 | GKS Katowice | 16 | 6 | 17:45 |
Osiem najlepszych drużyn awansuje do fazy play-off. Trzy najgorsze zespoły zostaną zdegradowane.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze