Historia, jaką opowiedziała nasza czytelniczka Arletta, wzbudza wiele emocji. Naturalnym zachowaniem po śmierci bliskiej osoby jest smutek i chęć zadbania o miejsce spoczynku, tak było w przypadku czytelniczki. Nasza rozmówczyni straciła tatę dwa lata temu, z którym była bardzo związana. Odejście bliskiej osoby przeżyła bardzo. Nasza czytelnika odwiedzała cmentarz, kiedy tylko mogła i bardzo dbała o grób swojego taty. Zaczęło się od kradzieży zniczy...
Gdy pierwszy raz zginęły mi znicze, byłam w totalnym szoku, bo nie rozumiałam na początku, co się stało. Ktoś zabrał z grobu znicze? Ale po co. Na swój grób? Na sprzedaż? Byłam bardzo zbulwersowana. Ledwo postawiłam kwiaty, a już na drugi dzień rano ich nie było. A może i tego samego dnia. Ginęły aniołki. Nawet białe kamyczki, które są na tymczasowym grobie taty – wyznaje nasza czytelniczka.
🔴 Dominacja Stalowców w Lesznie
Nasza czytelniczka miała dość, kradzieży. Zapytała więc pracowników cmentarza, co warto w tej kwestii zrobić.
Powiedzieli, że nie ma sensu zgłaszać, bo policja z tym nic nie zrobi, bo niską szkodliwość czynu i trzeba samemu wziąć sprawy we własne ręce. Więc zamontowałam kamerę i została umieszczona wysoko na drzewie. Znak ''teren monitorowany'' również został umieszczony tu już na ławce, aby był bardziej widoczny i odstraszał potencjalnych złodziei – powiedziała Arletta.
Od momentu zamontowania kamery był spokój. Z grobu nie ginęło nic. Nasza czytelniczka miała nadzieję, że nie będzie musiała się już martwić hienami cmentarnymi. Niestety przed świętami wielkanocnymi okazało się, że ktoś zniszczył kamerę. Arletta nie ukrywa swojej irytacji, bojąc się, że znowu historia się powtórzy i grób będzie okradany. W poniedziałek nasza czytelniczka odwiedziła groby bliskich na cmentarzu przy ulicy Żwirowej. Jej uwagę zwróciła kobieta, która pakowała rzeczy z jednego z grobów. Pierwotnie nasza rozmówczyni uznała, że to są groby tej starszej kobiety. Jednak po doświadczeniach związanych z kradzieżami na cmentarzu nasza czytelniczka poszła za kobietą.
I nie myliłam się. Zobaczyłam, jak chodzi po prawie każdej alejce i pakuje z grobów różne rzeczy do torby. Zaczęłam ją nagrywać. Zobaczyła, że nagrywam i bardzo wytrwale czekała, aż sobie pójdę, bo jak widać na jednym z nagrać, jeden grób bardzo jej się spodobał i nie potrafiła sobie odpuścić, żeby coś z niego zabrać. Krążyła w tę i z powrotem z torbami i czekała, aż pójdę. Zapytałam ją: Co pani robi przecież to chore ... Nic nie odpowiedziała. Poszła szybkim krokiem w inną alejkę. Z boku patrzyłam, jak dalej chodzi po grobach i ogląda co tu zabrać — poinformowała nasza czytelniczka.
🔴 Kolejna podwyżka cen ciepła w Gorzowie
Nasza rozmówczyni nie zbagatelizowała tej sprawy. Udała się z nagraniem do ochrony cmentarza. Jednak ochroniarz nie mógł nic zrobić, ponieważ był sam i w tej sytuacji ma zakaz opuszczania stanowiska.
Pokazałam ochroniarzowi zdjęcia, nagrania. Stwierdził, że prawie codziennie ktoś przychodzi i mówi, że giną im z grobów znicze, kwiaty i wszystko, co tylko położą – wyjaśniła Arletta.
Nasza czytelniczka zwraca też uwagę na bardzo ważną kwestię. Na cmentarzu znajdują się przecież miejsca, gdzie można wziąć znicz za darmo, można znaleźć tam też kwiaty, które już komuś nie pasują i można z nich skorzystać. Dlaczego więc ludzie posuwają się do tak okropnych czynów? Temat kradzieży na gorzowskiej nekropoli wzbudza wiele emocji i kontrowersji. To brak szacunku dla zmarłych! Są osoby na tym świecie, które nic sobie z tego nie robią. Jedni kradną dla zabawy a inni dla zarobku.
W Gorzowie Śląskim znaleźli rozwiązanie i na terenie cmentarza został zainstalowany monitoring oraz fotopułapki. Podobnie jest w innych miastach w Polsce. Być może w Gorzowie Wlkp. to rozwiązanie również by się sprawdziło?
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Gościem Tomasza Jocza w programie #autorozmowni była Marta Urbaniak – DJ'ka, przedsiębiorca, sportowiec.
Napisz komentarz
Komentarze