Czwartkowa potyczka z AKPR-em AZS-em AWF-em Biała Podlaska był już przedostatnim domowym meczem szczypiornistów Rajbud Stali w trwającym sezonie. Gorzowscy piłkarze ręczni na cztery kolejki przed finałem kampanii zajmowali bezpieczne piąte miejsce w tabeli z widokami na ostatnią próbę zaatakowania pozycji dającej grę w barażach o Orlen Superligę. Do drugiego w tabeli Juranda Ciechanów Stalowcy tracili sześć oczek. Jednak zespół z Mazowsza miał rozegrany jeden mecz więcej. Mecz z ekipą z Białej Podlaskiej mógł więc wlać w serca żółto-niebieskich nową dawkę optymizmu. AZS bowiem jawił się jako drużyna znacznie słabsza, gdyż w dalszym ciągu walczy ona rozpaczliwie o utrzymanie w Lidze Centralnej.
Zobacz też:
Już w pierwszej minucie świetną interwencją popisał się bramkarz gości, Wiktor Kwiatkowski, który skutecznie zatrzymał groźną akcję gospodarzy. Chwilę później AZS wyszedł na prowadzenie – wynik otworzył Dominik Antoniak, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za faul w polu bramkowym. Gorzowianie nie kazali swoim kibicom długo czekać na odpowiedź – w trzeciej minucie Igor Drzazgowski zakończył indywidualną akcję celnym rzutem, doprowadzając do remisu 1:1. Przez kolejne minuty oglądaliśmy wyrównaną walkę, w której zespoły wymieniały się ciosami. Choć wynik oscylował wokół remisu, to każdorazowo to akademicy z Białej Podlaskiej jako pierwsi obejmowali prowadzenie. Po stronie AZS-u wyróżniał się Antoniak, który imponował skutecznością i pewnością w wykończeniu akcji. Stal odpowiadała m.in. trafieniami Drzazgowskiego, Rafała Renickiego i Mateusza Stupińskiego. To właśnie ten ostatni dał Stali pierwsze prowadzenie w meczu, skutecznie wykonując rzut karny na 7:6. Gospodarze złapali wiatr w żagle i przez kilka minut to oni dyktowali warunki na parkiecie. Jednak przewaga nie utrzymała się długo – AZS doprowadził do remisu 9:9. Kluczowym momentem pierwszej połowy była gra w podwójnej przewadze Stali. Gorzowianie nie zmarnowali tej okazji i w krótkim czasie wyszli na prowadzenie 16:12, prezentując skuteczność zarówno w ataku, jak i organizację gry w obronie. Goście jednak nie poddali się – zdołali zmniejszyć straty jeszcze przed końcową syreną, dzięki czemu do szatni zespoły schodziły przy wyniku 19:17 dla Stali.
Zobacz też:
Drugą połowę spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze – już w pierwszej akcji po wznowieniu gry skuteczny był Renicki, podwyższając prowadzenie Stali. Wydawało się, że żółto-niebiescy złapali rytm, jednak AZS nie zamierzał łatwo oddać pola. Grający z determinacją, motywowani walką o utrzymanie, goście szybko zabrali się za odrabianie strat. Ich ofensywa była zdecydowana, a efektem tego był błyskawiczny zwrot sytuacji – po niespełna dziesięciu minutach drugiej połowy AZS wyszedł na prowadzenie 20:21. To był kulminacyjny moment ich dobrej gry, po którym jednak przewaga zaczęła się rozmywać. Stal odpowiedziała wzrostem intensywności w ataku – ponownie aktywny był Drzazgowski, a swoje trafienia dołożyli także Kamil Napierkowski i Jakub Nowakowski. Gra znów przybrała formę wyrównanej walki gol za gol, a żadna ze stron nie była w stanie zbudować bezpiecznej przewagi. W drużynie gości do głosu doszedł Szymon Koc, który wziął ciężar gry na siebie i przez pewien czas niemal w pojedynkę utrzymywał swój zespół w grze. Dzięki jego trafieniom i dobrej organizacji w obronie, AZS dziesięć minut przed końcem meczu prowadził już 25:28. Stal nie zamierzała się jednak poddawać. Zespół rzucił się do odrabiania strat, a emocje na trybunach sięgały zenitu. Każde trafienie gospodarzy spotykało się z gorącym dopingiem, a zawodnicy czuli wsparcie kibiców. Gorzowianie konsekwentnie redukowali różnicę bramkową, aż wreszcie – na trzy minuty przed końcem – Nowakowski doprowadził do remisu 31:31.
Więcej bramek kibice już nie zobaczyli – mimo kilku prób z obu stron, regulaminowy czas gry zakończył się remisem, co oznaczało serię rzutów karnych.
W serii „siódemek” zimną krew zachowali zawodnicy AZS-u. W barwach Stali pomylili się Renicki oraz Dawid Pietrzkiewicz, a goście byli bezbłędni. Seria zakończyła się wynikiem 2:4 na korzyść AZS-u AWF-u Biała Podlaska, który dzięki temu zwycięstwu zrobił ważny krok w stronę utrzymania. Dla Stali Gorzów była to bolesna porażka, szczególnie po wyrównanej i pełnej walki rywalizacji.
Stal w następnej kolejce uda się do Poznania na mecz z Grunwaldem. To starcie odbędzie się w niedzielę 4 maja. Ostatnie spotkanie domowe w sezonie Stalowcy rozegrają 10 maja z Gwardią Koszalin.
Wszystkie pozostałe mecze 23. kolejki odbędą się w sobotę i niedzielę.
Aktualna tabela Ligi Centralnej.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Handball Stal Mielec | 22 | 63 | 713-582 |
2. | Jurand Ciechanów | 23 | 44 | 682-669 |
3. | Sandra Spa Pogoń Szczecin | 22 | 43 | 611-575 |
4. | E.LINK Gwardia Koszalin | 22 | 40 | 657-617 |
5. | RAJBUD Stal Gorzów | 23 | 39 | 709-659 |
6. | KPR Padwa Zamość | 22 | 36 | 682-635 |
7. | Siódemka Miedź Huras Legnica | 22 | 36 | 639-631 |
8. | Grot Blachy Pruszyński Anilana | 22 | 28 | 596-650 |
9. | AKPR AZS AWF Biała Podlaska | 23 | 27 | 639-638 |
10. | KPR Fit Dieta Żukowo | 22 | 26 | 673-716 |
11. | WKS Grunwald Poznań | 22 | 25 | 610-626 |
12. | MKS Nielba Wągrowiec | 22 | 24 | 599-632 |
13. | SMS ZPRP I Kielce | 23 | 20 | 667-783 |
14. | MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie | 22 | 17 | 593-657 |
Do Superligi awansuje najlepsza drużyna, a drugi zespół zagra w barażach. Z Ligą Centralną pożegnają się dwie najsłabsze ekipy.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze