Ulice, które jeszcze niedawno tętniły życiem – Chrobrego, Sikorskiego, Hawelańska czy Pocztowa – dziś coraz częściej świecą pustkami. Zamyka się coraz więcej lokali gastronomicznych i sklepów, a spacer po śródmieściu przypomina bardziej podróż po zamierającym mieście niż żywym centrum wojewódzkiego.
Problem ten zauważył również radny Jerzy Synowiec, który postanowił podjąć formalne działania i skierował interpelację do prezydenta Gorzowa Jacka Wójcickiego. W dokumencie radny podkreśla, że dotychczasowy model funkcjonowania centrum przestał się sprawdzać i potrzebne są konkretne, odważne decyzje, które odmienią oblicze śródmieścia.
„Wiem, że nie wygramy konkurencji z centrami handlowymi, ale może trzeba pomyśleć o zmianie funkcjonalnej” – napisał radny Synowiec. Jego pomysł? Zorganizowanie przetargu na pomysły – szczególnie z myślą o młodych mieszkańcach miasta, którzy mogliby tchnąć nowe życie w opustoszałe lokale.
Radny postuluje, by ogłosić publiczny nabór pomysłów na zagospodarowanie miejskich lokali. Wygrywałby nie ten, kto zaoferuje najwięcej, ale ten, kto zaproponuje najciekawsze i najbardziej kreatywne wykorzystanie przestrzeni.
– „Czynsz za jedną złotówkę miesięcznie za cały lokal. Wygrywa ten, kto ma najciekawszy pomysł na funkcjonowanie miejskiego obiektu” – podkreśla Jerzy Synowiec.
Według radnego to właśnie młodzi ludzie, ich kreatywność i świeże podejście, mogą stać się motorem zmian. Potrzebują tylko przestrzeni i szansy na realizację swoich idei.
„Co nam szkodzi spróbować, skoro dotychczasowe funkcjonowanie ulic w centrum już się nie sprawdza i nie ma powrotu do stanu sprzed lat?” – pisze radny.
Problem nie dotyczy tylko lokali, ale też atmosfery całego śródmieścia. Coraz mniej osób decyduje się na spacery, zakupy czy spędzanie wolnego czasu w centrum. W weekendowe popołudnia ulice świecą pustkami, a kolejne lokale wystawiają kartki z napisem „do wynajęcia”.
„W sobotnie popołudnia ulice Chrobrego, Sikorskiego i pobliskie, kiedyś tętniące życiem – dzisiaj są puste, aż przykro patrzeć” – zaznaczył Synowiec.
Radny zwraca się do prezydenta Wójcickiego z apelem:
„Panie prezydencie – niech pan spróbuje. To nie muszą być sklepy – ważne, aby te miejsca tętniły życiem”.
Synowiec nie mówi o rewolucji, ale o otwarciu się na inicjatywy oddolne – zwłaszcza młodych ludzi, których pomysły mogłyby realnie odmienić centrum.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze