Gdyńska część finałów Orlen Basket Ligi Kobiet potoczyła się w pełni po myśli faworyzowanej drużyny VBW Gdynia. Zespół, który wygrał rundę zasadniczą sezonu, a w fazie play-off nie przegrał jeszcze meczu, nie pozostawił złudzeń ekipie PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów. Pierwsze starcie o złoto gdynianki wygrały 91:80(28:33,25:22,22:15,16:10) po fantastycznym spotkaniu z obu stron, a drugi pojedynek przebiegł pod pełnym dyktandem gospodyń – 84:57(26:18,25:21,22:10,11:8). Forma VBW połączona z problemami kadrowymi AZS-u pozwalała zakładać, że sobotni mecz w Arenie Gorzów zamknie ostatecznie sezon 2024/25. W rundzie zasadniczej drużyna z Trójmiasta wygrała na gorzowskim parkiecie 77:81.
Zobacz też:
Spotkanie rozpoczęło się od wyjątkowego momentu – pożegnania Marissy Kastanek, która zakończyła swoją karierę jeszcze przed finałami Orlen Basket Ligi Kobiet. Amerykanka została uhonorowana pamiątkowym zegarkiem, który wręczyli jej wiceprezesi Polskiego Związku Koszykówki – Elżbieta Nowak i Łukasz Zarzycki. Po uroczystym wstępie rozpoczęła się rywalizacja na parkiecie, a od pierwszych minut inicjatywę przejęły zawodniczki z Gdyni. Wynik spotkania otworzyła celnym rzutem za trzy punkty Barbora Wrzesinski. Jej śladem próbowała pójść Karolina Ułan, która w pierwszej kwarcie aż pięciokrotnie rzucała zza łuku, trafiając cztery razy. To właśnie skuteczność Ułan i dobra organizacja gry pozwoliły przyjezdnym narzucić swoje tempo i zakończyć pierwszą kwartę z dziewięciopunktowym prowadzeniem – 18:27 dla VBW Gdynia.
Widząc, że szansa na mistrzostwo Polski zaczyna się oddalać, koszykarki z Gorzowa znacząco zwiększyły intensywność gry w drugiej kwarcie. Sygnał do ataku dała Klaudia Gertchen, która dwukrotnie trafiła zza linii 6,75 m, co pozwoliło gospodyniom zniwelować stratę do zaledwie jednego punktu. Reakcja trenera gości była natychmiastowa – Dario Mestdagh poprosił o przerwę, która wyraźnie wybijała AZS z rytmu. Po wznowieniu gry to VBW ponownie zaczęło kontrolować przebieg spotkania. Kastanek, mimo pożegnalnego charakteru spotkania, nie zamierzała odpuszczać – najpierw trafiła efektowną "trójkę", a chwilę później dołożyła kolejne punkty, odbudowując przewagę gdynianek. Choć druga kwarta padła łupem gorzowianek, które odrobiły dwa punkty, to przewaga VBW Gdynia nadal była wyraźna. Prowadząc łącznie siedmioma punktami na przerwę, zawodniczki z Trójmiasta były już tylko dwadzieścia minut od przypieczętowania mistrzowskiego tytułu.
Zobacz też:
Trzecia kwarta przyniosła wyrównaną grę, w której emocje zaczęły brać górę nad chłodną kalkulacją. Stawka meczu – mistrzostwo Polski – coraz mocniej ciążyła obu drużynom, a szczególnie widoczne było to po stronie gospodyń, które zdawały sobie sprawę, że szansa na tytuł wymyka się z rąk. Wraz z upływem minut narastało napięcie, a jego kulminacją była sytuacja z ostatniej minuty kwarty. Shatori Walker straciła panowanie nad sobą. Po spięciu z rywalkami zaczęła agresywnie krzyczeć, a następnie kopnęła Natalie Stoupalovą i wykonała kilka gwałtownych gestów w jej kierunku. Sędziowie nie mieli wątpliwości – Amerykanka została ukarana wykluczeniem z meczu. Incydent ten wyraźnie podciął skrzydła gorzowiankom, a zawodniczki z Gdyni skutecznie to wykorzystały. Dzięki dobrej końcówce kwartę wygrały 15:21 i przed decydującą odsłoną spotkania prowadziły już 51:69, mając aż 18 punktów przewagi i jedną ręką na mistrzowskim trofeum.
Czwarta ćwiartka była już tylko potwierdzeniem dominacji VBW Gdynia w tym spotkaniu i całej serii finałowej. Z każdą minutą gdynianki były coraz bliżej mistrzowskiego tytułu, co widać było w ich grze – radosnej, swobodnej i pełnej pewności siebie. Po raz kolejny błysnęła Kastanek, która trafiła dwie efektowne "trójki", jeszcze mocniej przypieczętowując swój udział w sukcesie drużyny. Gorzowianki próbowały odrabiać straty, jednak ich wysiłki nie przynosiły wymiernych efektów – tego dnia były po prostu słabsze. W końcówce meczu trener ekipy z Trójmiasta dał szansę zaprezentować się zawodniczkom z ławki rezerwowych, by i one mogły dopisać swoje nazwiska do historii tego finału. Na parkiecie nie było już Kastanek – zeszła przy owacjach koleżanek z drużyny i podziękowaniach od sztabu, kończąc swój ostatni mecz w barwach VBW w pięknym stylu. Ostatecznie VBW Gdynia zwyciężyła 71:87, wygrywając całą serię finałową 3:0. Po latach przerwy tytuł mistrzyń Polski wrócił nad morze – do Gdyni.
W sobotnim meczu w zespole AZS-u najlepiej zapunktowały: Klaudia Gertchen (19 punktów), Elena Tsineke (15 punktów) i Diamond Miller (13 punktów).
VBW Gdynia do triumfu poprowadziły: Ruth Hebard (22 punkty i 9 zbiórek), Marissa Kastanek (17 punktów), Karolina Ułan (16 punktów), Stephanie Jones (10 punktów) i Barbora Wrzesinski (10 punktów i 11 asyst).
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze