Allegro pozostaje największą platformą zakupową nad Wisłą, ale azjatycka konkurencja depcze polskiej spółce po piętach. W lutym Allegro miało 17,8 mln użytkowników w Polsce, a chińska konkurencja niebezpiecznie zbliżyła się do tej granicy.
Temu miało w lutym 17,7 mln użytkowników. Na trzeciej pozycji jest AliExpress (9,6 mln), a za nim Shein (6,7 mln).
Tanie, tańsze i najtańsze
Firmy z Azji swój sukces zawdzięczają cenie. Sprzedają produkty znacznie taniej, niż można je kupić w polskich sklepach. Dodatkowo wybór jest ogromny. Od elektroniki, przez przybory kuchenne po ubrania. Jeśli do tego dodać agresywną kampanię reklamową, to klienci coraz częściej wybierają takie platformy jak Temu i Shein.
Jest jednak pytanie o jakość tych produktów. A teraz pojawiało się kolejne – o bezpieczeństwo.
Chrom, nikiel, ołów, kobalt, antymon
Federacja Konsumentów to organizacja działająca w Polsce od 1980 roku. „Od ponad 30 lat zmieniamy się i dostosowujemy do potrzeb. I nie są to tylko potrzeby rynku, ale Wasze potrzeby – potrzeby konsumentów. Każdego dnia staramy się przeciwdziałać wykorzystywaniu i nieuczciwości względem osób zawierających umowy kupna-sprzedaży” – pisze o sobie.
Teraz zajęła się produktami z chińskich sklepów.
„Eksperci z Laboratorium Nawozów i Wyrobów Chemicznych w Polsce, które należy do Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji, przebadali w sumie 29 produktów oferowanych na popularnych azjatyckich platformach sprzedażowych. Produkty wybrała Federacja Konsumentów i jesienią 2024 r. zakupiła je w sposób losowy: w sumie było to 16 sztuk ubrań i bielizny (w tym stroje kąpielowe i czapka), 6 par obuwia, 5 sztuk biżuterii, 1 kobiecą wieczorową torebkę oraz 1 ładowarkę” – opisuje wyniki swojego badania.
57,6 proc. przetestowanych produktów zawierała niebezpieczne metale ciężkie. Znaleziono je w 10 z 16 sztuk ubrań i bielizny. Mówimy o chromie, niklu, ołowiu, kobalcie, antymonie. I wszystko to w stężeniach przekraczających dopuszczalne limity.
Takie wyniki badań powinny dać do myślenia
„Szczególnie niebezpieczne dla zdrowia okazały się ozdoby: sztuczne kamienie, łańcuszki, metalowe klamerki i sprzączki. Także biżuteria, obuwie i torebka zawierały podwyższone poziomy kobaltu, niklu, chromu i ołowiu. Zgodnie z obowiązującymi normami, za wartość graniczną metali ciężkich przyjęto <0,05 proc. (500 mg/kg). Tymczasem najwyższa zawartość niklu wynosiła 15,2 proc. (bluzka z odkrytymi ramionami i klamerkami), chromu – 10,6 proc. (jeansy ozdobione perłami), a ołowiu – 0,15 proc. (komplet bikini z łańcuszkiem i kryształkami)” – wylicza federacja.
Dr inż. Łukasz Sikorski z Katedry Chemii Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa UWM w Olsztynie uczula, że takie wyniki badań powinny dać do myślenia nie tylko konsumentom, ale także ekologom. Ekspert tłumaczy Wp.pl, że taka odzież zawiera wiele związków chemicznych, takich jak pestycydy, barwniki azotowe, formaldehyd czy ftalany.
– Wykorzystuje się je na różnych etapach przygotowania, obróbki, produkcji, barwienia i wykończenia tkanin – wyjaśnia.
Co teraz zrobi UOKiK?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie wyklucza, że przyjrzy się sprawie. Jednak o wynikach swojego postępowania poinformuje po jego zakończeniu. Tymczasem prowadzi inne sprawy związane z chińskimi platformami.
„Spółce Temu postawiono zarzuty dotyczące naruszania zbiorowych interesów konsumentów, wynikające z braku przejrzystych informacji o tym, z kim konsument zawiera umowę podczas zakupu (czy ze sprzedawcą będącym przedsiębiorcą, czy osobą fizyczną), niejasnego podziału obowiązków między sprzedawcą a platformą, a także niewłaściwego oznaczenia przycisku zamówienia, który wiąże się z obowiązkiem zapłaty” – podaje wp.pl.
I dodaje, że kolejne postępowania toczą się wobec i Temu, i Shein.
Jedna z platform odpowiada na zarzuty
„Wszelkie zarzuty dotyczące niezgodności traktujemy z najwyższą uwagą. Po otrzymaniu informacji o wynikach badań opublikowanych przez Federację Konsumentów, niezwłocznie usunęliśmy wskazane produkty – jak również wszystkie podobne artykuły – z globalnej oferty sprzedażowej, zgodnie z naszymi procedurami bezpieczeństwa opartymi na zasadzie szczególnej ostrożności – odpowiadana zarzuty jedna z platform.
I dodaje: „Cztery z pięciu wskazanych produktów pochodziły od zewnętrznych sprzedawców działających na platformie SHEIN Marketplace. Piąty to kostium kąpielowy marki SHEIN posiadający zapięcie w formie łańcuszka, w którym – według raportu – miał znajdować się składnik niespełniający norm”.
Dziękujemy że jesteś z nami
Napisz komentarz
Komentarze