Jak podają urzędnicy, "nie ma sensu wywalać kasy w błoto", szczególnie że znaczna część budżetu została już przeznaczona na wsparcie Stali Gorzów.
W odpowiedzi na cięcia, włodarze miasta znaleźli – jak sami mówią – "oszczędne i integrujące" rozwiązanie. Od nowego sezonu zarówno Stilon, jak i Warta Gorzów, mają rozgrywać swoje mecze... na stadionie żużlowym.
Plan zakłada modernizację murawy w centrum toru, co ma umożliwić grę w piłkę nożną bez przeszkód. Dzięki temu Gorzów oszczędzi kilka milionów złotych i – jak twierdzi magistrat – "zjednoczy środowisko żużlowe i piłkarskie".
– To nowatorskie podejście. Po co dwa stadiony, skoro można wszystko ogarnąć w jednym miejscu? – komentuje z uśmiechem jeden z urzędników.
Kibice Stilonu i Warty już szykują się na mecze rozgrywane wśród zapachu metanolu, kurzu z toru i odgłosów silników żużlowych w tle. Dla niektórych to profanacja, dla innych... szansa na nową sportową jakość.
W sobotę żużlowcy Gezet Stali Gorzów odjechali pierwszy sparing w nowym sezonie. Na własnym torze pokonali Moonfin Malesę Ostrów 46:31. Spotkanie zakończyło się po trzynastym biegu. Dwaj zawodnicy gospodarzy zdobyli komplet punktów. W ekipie gości najlepiej spisał się Amerykanin, który był najskuteczniejszym zawodnikiem Ostrowa.
Na szczęście to tylko żart z okazji 1 kwietnia. Kibice mogą spać spokojnie – piłka nożna w Gorzowie nie przenosi się na stadion żużlowy. Ale kto wie, co jeszcze urzędnikom wpadnie do głowy…
Napisz komentarz
Komentarze