Wyprawa do Gdańska na mecz z Akademią Gortata rysowała się dla drużyny EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów jako spore wyzwanie. Zespół z Trójmiasta należy do ścisłej czołówki koszykarskiej 2. ligi, ponieważ po rozegraniu trzynastu meczów zajmował czwarte miejsce z zaledwie jednym punktem straty do lidera rozgrywek - MKK Gniezno. Gdańszczanie do tej pory wygrali dziesięć meczów i tylko trzykrotnie schodzili z parkietu w roli przegranych. Kangoo przed sobotnim meczem było na drugim biegunie klasyfikacji, co jasno wskazywało na faworyta rywalizacji. Jednakże w poprzedniej serii gier Kangury postawiły twarde warunki innej faworyzowanej ekipie (AZS UMK Toruń), a ostateczna porażka była wynikiem finalnej minuty meczu. Na Pomorze gorzowianie udali się więc z nadzieją na sprawienie niespodzianki.
Zobacz też:
Pierwsza odsłona sobotniej potyczki była bardzo wyrównana, a na parkiecie starły się dwie równorzędne zespoły. Bynajmniej nie było widać różnicy w tabeli, jaka dzieliła obie ekipy przed rozpoczęciem meczu. Początkowo większą skutecznością wykazywali się gospodarze, którzy zdołali osiągnąć czteropunktową przewagę. W drugiej połowie premierowej kwarty Kangury zaczęły niwelować te straty, a główną zasługą tego była bardzo dobra forma rzutowa z dalszej odległości. Trójki na swoim koncie zapisali wówczas Marcin Jachimowski, Norbert Grzegorczyk i Marcin Zarzeczny. Na kilkanaście sekund przed końcem tej partii gdańszczanie wygrywali 22:20, ale w ostatniej akcji kwarty punkty rzucił jeszcze Sebastian Walda, a dzięki temu wynik zatrzymał się na 24:20.
Zobacz też:
Czteropunktowa różnica szybko okazała się być banalna do zniwelowania dla Kangoo. Podopieczni trenera Andrzeja Stefanowicza w kilka chwil zrównali się punktami z gospodarzami, a główną rolę odegrał w tym Kacper Kaźmierski. Zawodnik ten rzucił pierwsze sześć oczek kwarty i dał gościom prowadzenie w rywalizacji. Postawa Kaźmierskiego ewidentnie natchnęła partnerów z zespołu, a gra Kangoo Basket zaczęła przypominać basket najwyższych lotów. Kangury zaczęły bardzo rozważnie grać pod własnym koszem, sprytnie dzielić się piłką, a akcje kończyć kolejnymi celnymi trafieniami z dystansu. Do końca tej części spotkania gorzowianie punktowali już tylko za trzy oczka, a czynili to dość regularnie – po dwa razy Kamil Paluszak i Tomasz Urban, a raz uczynił to Grzegorczyk. Bombardowanie to przyniosło aż 21 punktów w kwarcie dla Kangoo, a postawa obronna dopuściła tylko do dziewięciu oczek rywala. Na przerwę koszykarze obu ekip schodzili więc z wynikiem 33:41.
Zobacz też:
Po przerwie gra długo się rozkręcała. Dopiero po upływie dwóch minut Łukasz Klawa otworzył wynik drugiej połowy. Początkowa indolencja rzutowa z obu stron nie podziałała demotywująco na zawodników, gdyż kolejne osiem minut to festiwal strzelecki. Gospodarze wzięli przykład z Kangurów i tym razem to oni zaczęli bardzo szybko nadrabiać różnicę punktową. Proces ten był jednak bardzo mozolny, gdyż gorzowianie nie oddawali pola walki i wciąż pozostawali w grze. Ponownie dużą rolę w gorzowskiej punktacji odgrywały celne rzuty z dystansu – w ten sposób punktował dwukrotnie m.in. Konrad Jelski. Pościg miejscowych koszykarzy za odwróceniem rezultatu dał im zwycięstwo w tej kwarcie 25:18. Na decydującą partię Kangury wychodziły przy jednopunktowym prowadzeniu – 58:59.
Zobacz też:
Finalne dziesięć minut to ostrożna gra z obu stron, jednak to gospodarze unieśli ostatecznie rolę faworyta spotkania. Bardzo dobrze na parkiecie poczynał sobie Damian Janiak, który w całym spotkaniu rzucił aż 25 oczek, a w ostatniej kwarcie dowodził zespołem gospodarzy i to jego trafienia dały kluczowy punkt kulminacyjny. Trójka rzucona przez Janiaka pozwoliła gospodarzom wyjść na pięciopunktowe prowadzenie. Kangury zdołały jednak jeszcze się podnieść i odpowiedziały trafieniami Paluszaka i Zarzecznego. Wynik ponownie balansował na cienkiej granicy remisu, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Punkty Janiaka i Sebastiana Waldy zamknęły mecz, który zakończył się wynikiem 75:70.
Kangury w Trójmieście pokazały się z bardzo dobrej strony i do ostatnich minut miały realne szanse na wywiezienie z Gdańska triumfu. W koszykówce jednak nie przyznaje się punktów za wrażenia artystyczne. Niemniej jednak postawa gorzowskich zawodników ponownie pokazała, że w tej drużynie wciąż tkwi duży potencjał.
Za tydzień drużyna EIG CEZiB Kangoo Basket zakończy zmagania w 2024 roku. Kangury przed własną publicznością podejmą MKK Gniezno.
Zespół Akademii Gortata do zwycięstwa w sobotę poprowadzili: Damian Janiak (25 punktów i 11 zbiórek), Łukasz Klawa (17 punktów) i Sebastian Walda (15 punktów i 11 zbiórek).
W ekipie Kangoo Basket najlepiej zaprezentowali się: Tomasz Urban (14 punktów), Marcin Zarzeczny (13 punktów i 11 zbiórek) i Norbert Grzegorczyk (13 punktów).
Aktualna tabela 2 ligi.
Drużyna | Punkty | Mecze | Bilans | |
1 | Sklep Polski MKK Gniezno | 26 | 14 | 12 - 2 |
2 | Akademia Gortata Gdańsk | 25 | 14 | 11 - 3 |
3 | AZS UMK Transbruk Toruń | 25 | 15 | 10 - 5 |
4 | Mana Lake Sokół Marbo Międzychód | 24 | 13 | 11 - 2 |
5 | Uniwersytet Gdański Trefl Sopot | 24 | 15 | 9 - 6 |
6 | Mikstol Tarnovia Tarnowo Podgórne | 23 | 13 | 10 - 3 |
7 | MKK Boruta Zgierz | 22 | 13 | 9 - 4 |
8 | SMS PZKosz Władysławowo | 20 | 13 | 7 - 6 |
9 | Enea Astoria Bydgoszcz | 20 | 13 | 7 - 6 |
10 | Energa Basketball Elbląg | 18 | 13 | 5 - 8 |
11 | Energa GAK Gdynia | 18 | 13 | 5 - 8 |
12 | Basket 2010 Kruszwica | 18 | 14 | 4 - 10 |
13 | EIG CEZIB Kangoo Basket Gorzów | 17 | 14 | 3 - 11 |
14 | BSA AMW | 16 | 13 | 3 - 10 |
15 | TKM Włocławek | 14 | 12 | 2 - 10 |
16 | King II Szczecin | 14 | 14 | 0 - 14 |
Do fazy play-off awansuje osiem najlepszych drużyn. Dwa najsłabsze zespoły spadną do 3 ligi.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze