Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 09:21
Reklama

Czekają nas śliskie drogi? Sól drogowa na wagę złota

Szalejąca inflacja, wojna na Ukrainie, problemy z węglem to tylko niektóre czynniki powodują strach w społeczeństwie. Co prawda jeszcze mamy wrzesień i miało kto myśli o minusowych temperaturach, czy intensywnych opadach śniegu. Niebawem możemy mieć problem, z brakiem soli, którą drogowcy posypują drogi.
Czekają nas śliskie drogi? Sól drogowa na wagę złota

Źródło: gov.pl

Sól była importowana do tej pory z Białorusi i Ukrainy. Z wiadomych względów teraz kraj nad Wisłą musi szukać soli gdzie indziej. Czy grozi nam paraliż drogowy przez nieposypane drogi?

W tym sezonie zimowym może wcale nie być nam do śmiechu. Jak podaje ''Puls Biznesu” problemu z zakupem soli nie udało się rozwiązać. 
Poseł Koalicji Obywatelskiej Jacek Protas złożył interpelację poselską.

Firmy zajmujące się sprowadzaniem soli drogowej do Polski szacują, że w najbliższym sezonie zimowy 2022/2023 może zabraknąć na polskim rynku od 500 do 800 tys. ton soli. Taka sytuacja może doprowadzić do trudnych warunków drogowych i narazić Polaków na ogromne niebezpieczeństwo – grzmi Jacek Protas.


🔴 Weź udział w ankiecie i odpowiedz na pytanie. Czy Gorzów powinien mieć w nazwie wyraz "Wielkopolski"?

Na interpelację poselską Jacka Protasa odpowiedział Piotr Wawrzyk, sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Informuję, że polscy przedsiębiorcy mogą zwracać się do Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu z prośbą o wskazanie alternatywnych rynków importowych. W ubiegłym roku import różnego rodzaju soli do Polski sięgnął 1,12 mln ton, a sól drogowo-przemysłowa stanowiła około 63 proc. 32-procentowy udział w imporcie miała Ukraina, 30-procentowy Białoruś, a 36 proc. Niemcy. Oprócz Niemiec, do grona największych eksporterów soli w Unii Europejskiej należą Holandia i Hiszpania.

Te słowa raczej nie uspokajają społeczeństwa. Cena soli wzrosła prawie trzykrotnie patrząc na ubiegłe lata. W mieście nad Wartą mieszkańcy często żartują z tego, że drogowców znowu zaskoczyła zima. Tym razem raczej nie będzie nam do śmiechu, jeśli faktycznie sprawdzą się czarne scenariusze. Śliskie chodniki i nieprzejezdne drogi oraz paraliż miejskiej komunikacji i stłuczone i połamane kończyny to w żadnym wypadku nie brzmi optymistycznie. Niestety może do tego dojść, jeśli rząd nie znajdzie rozwiązania.

Czy miastu nad Wartą grozi drogowy paraliż?

Ostatnie ulewy pokazały nam dobitnie, że potrzebujemy nowoczesnego zagospodarowania wód opadowych. Gorzów skorzysta z największego programu retencyjnego prowadzonego w polskich miastach. Będzie on zakładał wybudowanie lub zmodernizowanie kanalizacji deszczowej czy stworzenie nowych zbiorników usytuowanych w różnych częściach miasta. Miasto zainwestuje w retencję ponad 80 milionów złotych.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama