Kilka tygodni temu podczas meczu Agencji Inwestycyjnej Stilonu Gorzów klub poinformował o tym, przyszłym sezonie występować będzie w PlusLidze. Pierwotnie działacze KS Atak Gorzów (formalnie to drużyna zgłoszona przez ten klub występuje w II lidze) zapowiadali awans w drodze rywalizacji sportowej w ciągu pięciu lat. Jednocześnie publicznie zaprzeczali o prowadzeniu jakichkolwiek rozmów w sprawie fuzji i szybszej ścieżki "awansu". Tymczasem okazuje się, że już jesienią tego roku na parkiecie Areny Gorzów możemy zobaczyć najlepszą siatkarską ligę świata. Ten "awans" miał być efektem fuzji z KGHM Cuprum Lubin.
Kibice przyjęli tę wiadomość w różny sposób. Nie brakowało entuzjastycznych głosów uznania dla działaczy. Mieszały się one jednak z krytyką za "niesportowy" awans, który rozegrał się przy zielonym stoliku a powinien na parkiecie.
Klub KGHM Cuprum Lubin wydał oświadczenie w związku z informacjami dotyczącymi przeniesienia PlusLigowej drużyny do Gorzowa i gry pod szyldem Stilonu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Władze klubu z Lubina w oświadczeniu napisali, że najważniejszym aspektem jest dla nich gra w Lubinie, ale wszystko zależy od decyzji tamtejszych przedstawicieli miasta. Po opublikowaniu oświadczenia klubu z Lubina poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Radosława Maciejewicza prezesa klubu Siatkarski Gorzów. Jak udało się nam ustalić Siatkarski Gorzów jest utworzoną listopadzie 2023 roku spółką, której celem jest prowadzenie gorzowskiej drużyny siatkarskiej w rozgrywkach ligowych. Dzisiaj już wiemy, że chodzi o mariaż z klubem z Lubina i grę w PlusLidze.
W przyszłym tygodniu zostanie zorganizowana konferencja prasowa, w której zostaną podane wszystkie informacje — skomentował Maciejewicz.
Zobacz też:
Tydzień się kończy, a konferencji jak nie było, tak nie ma. Jednak jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, termin konferencji jest przesunięty z przyczyn nie leżących po stronie gorzowskich działaczy,
Po tym jak 13 kwietnia przed meczem play-off Agencji Inwestycyjnej Stilon Gorzów prezydent Jacek Wójcicki publicznie zadeklarował wsparcie siatkówki kwotą 1,2 mln zł pojawiło się więcej pytań niż odpowiedzi. Wokół tematu zrobiło się spore zamieszanie. Dyskusja przeniosła się na sesję Rady Miasta. Radni pytali prezydenta o PlusLigę. To wywołało spore poruszenie. Nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dotyczące podstawowych spraw.
Chcę się dowiedzieć, czy te 1,2 mln zł to pieniądze tylko na rundę w tym roku, czy na cały sezon? I drugie pytanie… Ilu będzie grało zawodników z Gorzowa, bo wychodzi na to, że kupujemy sobie miejsce w lidze wyżej, zamiast kształcić i po kolei piąć się w górę - pytała Paulina Szymotowicz.
Dzisiaj wiemy, że 1,2 mln zł to wydatek tylko na jedną rundę. W budżecie miasta na ten cel w 2025 roku ma się znaleźć 2,4 mln. zł. Wtórowali mu inni radni Platformy Obywatelskiej
Skąd my teraz wzięliśmy 1,2 mln zł na siatkówkę, skoro nie mieliśmy wystarczających pieniędzy na kluby sportowe szkolące dzieci i młodzież? - mówił Piotr Wilczewski, niedawny konkurent Wójcickiego w walce o fotel prezydenta.
Zaskoczeniem była wypowiedź Oskara Serpiny, który w kończącej się kadencji Rady Miasta należał do "prezydenckiego" obozu, a obecnie jest trenerem piłkarzy ręcznych Stali Gorzów.
Kibicuję wszystkim klubom sportowym i życzę im awansów, ale tych sportowych. Dlatego ta decyzja, jeśli chodzi o klub siatkarski, jest dla mnie trudna do zrozumienia. Nie mogę zgodzić się na kupowanie awansów. Jakie wartości pokażemy dzieciom, które trenują w szkółkach? Po co mamy ich trenować, skoro możemy nabyć zawodników z zewnątrz? Nie rozumiem też prezesa PZPS, który powinien dbać o to, jak rozwijają się kluby w rodzimych ośrodkach - powiedział Serpina, który w nowej kadencji nie będzie już radnym.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Jerzego Synowca miejskiego radnego, który w dość ostry sposób skomentował całe przedsięwzięcie.
Takie wypowiedzi ze strony prezydenta miasta i któryś z radnych to jest takie rzucanie kaczki po wodzie. Nikt nic nie wie, np. gdzie ten klub ma być zarejestrowany, w jakiej formie będzie przejęcie tego klubu. Co najważniejsze nie wiemy, jak ten klub będzie finansowany. Bo kwota milion złotych w ekstraligowym klubie to jest kropla w morzu potrzeb. Tu jest wiele pytań i brak odpowiedzi - wyjaśnił radny.
i dodał:
Osoby, które to wymyśliły, kompletnie tego nie przemyślały, jest to totalnie nieprofesjonalne. Miastu to nic nie da prócz dojenia pieniędzy. Trudno, żebyśmy cieszyli się z sukcesów drużyny z Lubina. Takie sytuacja miały już miejsce w Polsce i wiemy, jak się kończyły. Jako radny będę przeciwko, aby to finansować z budżetu miasta. Skąd weźmiemy na to pieniądze? Kosztem innych klubów, to ich budżety pomniejszymy. Ci co to wymyślili, to puścili bąka – powiedział Jerzy Synowiec w rozmowie z nami.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze