Wiele razy na łamach naszego portalu informowaliśmy o kreatywnych metodach włamywaczy. Po głośnej akcji "łapania za klamki" zdawało się, że sytuacja uspokoiła się, jednak nowe zdarzenia potwierdzają, że złodzieje nadal poszukują nowych, bardziej niebezpiecznych metod. Najczęściej do tego procederu dochodzi na osiedlu Dolinki. Być może złodzieje, kierują się tym, że mieszka tam dużo starszych osób? To jednak tylko domysły. Do niepokojącego zdarzenia doszło we wtorkowy wieczór. O całym zajściu opowiedziała jedna z naszych czytelniczek.
We wtorek około godziny 19:30 zadzwonił domofon, nie zdążyłam podejść, żeby sprawdzić kto to. Po około 10 minutach usłyszałam coś na klatce schodowej. Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam starszego mężczyznę, ubranego w kurtkę ciemnoniebieską, na ramieniu miał powieszoną torbę. Chwilę stał pod moimi drzwiami i zapukał. Nie otworzyłam. Wtedy mężczyzna schylił się, prawdopodobnie sprawdzał, czy nie ma kluczy pod wycieraczką i nagle chwycił za klamkę. Wystraszyłam się i chwyciłam z drugiej strony, mężczyzna się przestraszył i zszedł na dół. Poinformowałam sąsiadów, okazało się, że mężczyzna też był u nich i jak mu otworzyli, to wymyślił historię o tym, że jego koledze popsuł się samochód, a on nie ma pieniędzy na bilet, żeby pojechać do Piaski. Mężczyzna znany jest mieszkańcom, często zaczepia ludzi i prosi o pieniądze – relacjonuje kobieta.
Zobacz też:
Łapanie za klamki" to popularna metoda włamywaczy, którzy sprawdzają, czy mieszkanie jest opuszczone. Nawet gdy domownicy są w środku, ale nie zamykają drzwi, złodziej może swobodnie wejść i dokonać kradzieży. Dlatego apelujemy do wszystkich mieszkańców, aby zawsze zamykali drzwi, nawet wtedy, gdy przebywają w domu. W ten sposób można skutecznie przeciwdziałać nielegalnym próbom wtargnięcia i chronić swoje mienie.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze