W zeszłym tygodniu na osiedlu Górczyn w jednym z bloków mieszkańcy zauważyli niebezpieczny trend. Wiele razy informowaliśmy naszych czytelników o akcji ''łapania za klamki''. Wydawać by się mogło, że nagłośnienie sprawy przez mieszkańców spowodowało, że włamywacze odpuścili. Tak się jednak nie stało. Podobne zdarzenie miało miejsce w blokach przy ulicy Kościuszki. O całym zajściu poinformowała nas czytelniczka.
W zeszłym tygodniu a dokładnie w środowe popołudnie, kiedy przebywałam w kuchni, usłyszałam szelest dochodzący z klatki. Podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez wizjer, a tam zobaczyłam dwóch zakapturzonych mężczyzn, którzy nacisnęli klamkę w mieszkaniu naprzeciwko. Kiedy przekonali się, że drzwi są zamknięte podeszli i zaczęli ruszać klamką w moim mieszkaniu. Ten dźwięk spowodował, że mój pies zaczął głośno szczekać. Mężczyźni zbiegli ze schodów i uciekli. Z okna widziałam, że każdy pobiegł w inną stronę. Rozmawiałam z sąsiadami i niektórzy z nich mówili, że gdy wracali do domu, po klamce było widać, że ktoś za nią szarpie – relacjonuje kobieta.
Zobacz też:
"Łapanie za klamki" to popularna metoda włamywaczy, którzy sprawdzają, czy mieszkanie jest opuszczone. Nawet gdy domownicy są w środku, ale nie zamykają drzwi, złodziej może swobodnie wejść i dokonać kradzieży. Dlatego apelujemy do wszystkich mieszkańców, aby zawsze zamykali drzwi, nawet wtedy, gdy przebywają w domu. W ten sposób można skutecznie przeciwdziałać nielegalnym próbom wtargnięcia i chronić swoje mienie.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze