Po 11 latach nieprzerwanego reprezentowania Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik postanowił opuścić macierzysty klub. Kibiców najbardziej zabolała użyta przez zawodnika argumentacja oraz to, że decyzja zapadła tak wcześnie. Kibiców nie przekonały słowa, że nie odchodzi on dla pieniędzy, a kieruje się chęcią rozwoju.
Do całej sprawy odniósł się były prezes klubu Jerzy Synowiec, który w ostrych słowach odniósł się do sytuacji. Zarzucił Zmarzlikowi, że ten w czasie zakazanym regulaminem nie tylko rozmawiał z innym klubem, ale dogadał się w sprawie zmiany barw klubowych jeszcze za poprzedniego prezesa - Marka Grzyba. Zawodnik zdaniem Synowca miał kierować się wyłącznie pieniędzmi.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że już w niedzielę, 7 sierpnia Stal Gorzów zmierzy się z Motorem Lublin do którego Zmarzlik jest przypisywany. Możliwe jest, że te dwie drużyny ponownie zmierzą się także w rundzie finałowej.
Jak on będzie wyglądał, jak Stal będzie jeździła w play-offach, a nawet w finale, z Motorem Lublin? Nawet zakładając, że będzie uczciwy na torze, to każde jego potknięcie będzie odbierane inaczej – powiedział Synowiec w rozmowie z sportowefakty.pl poruszając jednocześnie inny wątek: My jako radni kupiliśmy za 10 milionów prawa do Grand Prix w Gorzowie dla niego. Nie dla Daniela Bewleya czy kogoś innego, tylko dla Bartosza Zmarzlika, żebyśmy mogli go tu oglądać. Kogo teraz kibice będą oglądać? Zawodnika Motoru Lublin? To jest kompletne niepoważne, co on zrobił.
Zapytaliśmy czytelników czy zgadzają się Jerzym Synowcem. Aż 77 % osób biorących dział w ankiecie odpowiedziało, że zgadza się byłym prezesem klubu, a obecnie radnym. Przeciwnego zdania było 14 % ankietowanych, a 9 % nie miało w tej sprawie zdania.
Napisz komentarz
Komentarze