W niedzielę na stadionie Edwarda Jancarza Stal Gorzów podejmowała u siebie lidera rozgrywek, czyli Betard Spartę Wrocław. Spotkanie od samego początku było zacięte i emocjonujące. Gorąco było zarówno na torze, jak i w parku maszyn. Ostatecznie Stalowcy musieli uznać wyższość przyjezdnych i przegrali 43:47. Spotkanie ocenił kapitan gorzowskiej Stali. Należy dodać również, że na torze od piątku znajdowała się plandeka, ponieważ mecz był zagrożony. Martin Vaculik do dorobku drużyny dołożył 13 punktów i dwa bonusy.
Tor był dobry, ale to był naprawdę szalony mecz, dużo przerwanych biegów, dużo upadków. Na całe szczęście chłopakom nic się nie stało. Minimalna przegrana, z której na pewno wyciągniemy wnioski. Mocno postawiliśmy się drużynie z Wrocławia. Pokazaliśmy się z dobrej strony, niewiele zabrakło, a byśmy wygrali to spotkanie – powiedział Martin Vaculik.
🔴 Festiwal upadków w Gorzowie. Działo się na Jancarzu....
W gorzowskim środowisku żużlowym ptaszki ćwierkają że Martin Vaculik zostanie w Gorzowie. Słowak po meczu został zapytany o swoją przyszłość.
Tego jeszcze nie mogę powiedzieć. Lubię tę kadrę, lubię ten klub i niech każdy już dołoży do tego, co będzie chciał. Ja wiem, co bym do tego dołożył.... - wyjaśnił uśmiechnięty Słowak.
Między wierszami można wywnioskować, że Vaculik już jest dogadany z klubem, jednak na oficjalne potwierdzenie kibice muszą jeszcze trochę poczekać. Jeśli udałoby się zatrzymać Słowaka w Stali Gorzów, na przyszły sezon byłoby to ogromny sukces całego zarządu.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Gościem Tomasza Jocza w programie #autorozmowni był Kacper Ziółkowski – gorzowski przedsiębiorca, gorzowianin i zapalony wędkarz.
Napisz komentarz
Komentarze