Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 00:18
Reklama

Emocje sięgnęły zenitu również w parku maszyn

W niedzielne popołudnie podopieczni trenera Stanisława Chomskiego w ramach 7. kolejki PGE Ekstraligi wysoko pokonali zespół z Leszna. Kibice opuszczali stadion zadowoleni nie tylko z wyniku, ale również z emocji dostarczonych przez zawodników na torze. Jak się okazało, emocji nie brakowało również w parku maszyn.
Emocje sięgnęły zenitu również w parku maszyn

Autor: Marta Czernicka

Od początku gospodarze postawili twarde warunki. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 57:33. Jednym z liderów gospodarzy był Martin Vaculik. Kapitan Stali Gorzów zdobył 13 punktów. 

Bardzo cieszę się z tej wygranej. Wszystkie mecze są ważne dla nas. W PGE Ekstralidze nie ma łatwych spotkań i słabych drużyn. Dlatego tym bardziej każde zwycięstwo jest bardzo istotne. Jeśli chodzi o przebieg meczu, to może po tych punktach nie było widać, ale wygrana cieszy – podsumował żużlowiec Stali Gorzów w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl 

🔴 Lider Fogo Unii Leszno zasili szeregi Stali Gorzów?

Mecz pechowo zakończył się dla Zengoty. W piątej gonitwie meczu na drugim łuku postawiło motocykl Grzegorza Zengoty. Po upadku z własnej winy, zawodnik FOGO UNII nie był zdolny do dalszej jazdy. W szpitalu u żużlowca stwierdzono złamanie obojczyka.

Życzymy Grzegorzowi Zengocie szybkiego powrotu do zdrowia – dodał Vaculik. 

Wszyscy kibice doskonale zdają sobie sprawę z tego, że żużel to emocje, które czasem udzielają się nie tylko kibicom, ale i samym zawodnikom. Nerwowo było w parku maszyn w obozie gorzowian. Chodzi o sytuacje z dziesiątego wyścigu. Na początku Stalowcy jechali na 5:1. Pierwszy jechał Wiktor Jasiński a tuż za nim podążał Martin Vaculik. Podopieczni Stanisława Chomskiego niezbyt dobrze rozumieli się na torze. Jasiński nieumyślnie kilka razy przyblokował Słowaka. Sytuacje wykorzystał Jaimon Lidsey, który wyprzedził zawodnika Vaculika. Z 5:1 zrobiło się 4:2. Po biegu kapitan Stali miał uwagi do Jasińskiego. Na szczęście obaj zawodnicy wyjaśnili sobie tę niefortunną ''wpadkę''. 

Poniosły mnie emocje, ale już z Wiktorem wszystko sobie wyjaśniliśmy. Myślę, że to cenna nauczka i dla niego i dla mnie. Obaj popełniliśmy błędy. Taka sytuacja nas wzmocni, bo dziś straciliśmy punkt przez taką, a nie inną jazdę, ale w kolejnym spotkaniu dowieziemy do mety pięć punktów. Nie będę komentować, co poszło nie tak, jak powinno. Błędy wynikały z obu stron. Wiemy już, jak ich unikać – powiedział Vaculik w rozmowie z portalem interia.sport. 

🔴 Żużel. Zobacz, jak kibice świętowali zwycięstwo Stali Gorzów!

W niedziele Stalowcy udadzą się do Leszna na mecz rewanżowy. Żeby powalczyć o kolejne ligowe punkty. Przed niedzielnymi zawodami Martin Vaculik i Anders Thomsen wystąpią w Pradze, gdzie odbędzie się trzecia runda Speedway Grand Prix. W klasyfikacji generalnej Vaculik zajmuje siódmą pozycję z dorobkiem 21 punktów, a Thomsen lokatę trzynastą. W zeszłym sezonie Słowak triumfował na czeskiej Markecie. Czy w powtórzy ten sukces w sobotę? 

Do Pragi jadę z dobrym nastawieniem. Chce powalczyć o jak najlepsze miejsce. Lubie to miasto, lubię ten tor, liczę na to, że będzie dobrze – wyjaśnił Słowak.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

ZOBACZ WIDEO: Dołącz do rowerowej zabawy i kręć kilometry dla Gorzowa. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama