Jeszcze przed startem ligi zarówno kibice, jak i niektórzy eksperci uważali, że Stalowcy na MotoArenie nie mają szans i że będzie to cud, kiedy uda im się wywalczyć 40 punktów. Większość osób typujących wynik sugerowała się tym, że w składzie nie ma trzykrotnego mistrza świata – Bartosza Zmarzlika. Tymczasem żółto-niebiescy miło zaskoczyli kibiców i zdobyli 43 punkty. Nie wiele brakowało, a padłby remis. Po meczu głos zabrał trener Chomski.
Jestem dumny, bo jest zespół, trzeba powiedzieć. To było czuć w parkingu, tak przed jak i w trakcie meczu. Była świetna komunikacja. Nie było dyskusji na temat pól startowych w biegach nominowanych. Reasumując, szkoda straconej szansy. Kilka biegów nie ułożyło się po naszych myśli. Szkoda też tego 15 biegu. Może gdyby jechali parą... ale z drugiej strony po stronie toruńskiej była bardzo mocna para. Cóż, minimalna przegrana wstydu nie przynosi, ale punktów nie ma. Na pewno napędziliśmy stracha gospodarzom, bo w opinii ekspertów nie mieliśmy żadnych szans, a okazało się, że było inaczej. Szkoda, że to widowisko nie było zwycięskie – powiedział trener w rozmowie z Przeglądem Sportowy.
🔴 Pierwsze koty za płoty. Ruszył sezon żużlowy!
''Czarnym koniem'' spotkania był Oskar Fajfer, który debiutował w barwach gorzowskiej Stali. Wychowanek Startu Gniezno wywalczył 9 punktów i był drugim najskuteczniejszym żużlowcem w zespole gości. Występ Fajfera ocenił trener gorzowian.
Fajfer jest ambitnym zawodnikiem. U niego jest wszystko poukładane. Myślę, że po to został sprowadzony. Wie, że przed nim duża szansa na pokazanie się. Oskar przede wszystkim pasuje do tej drużyny charakterologiczne. Jego podejście i pracowitość pokazuje, że potrafi wygrywać biegi na obcych torach. Oby było tak dalej. Jestem zadowolony z niego, jak i z całej drużyny — podsumował Chomski.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Gościem programu #autorozmowni był prezes Stali Gorzów – Waldemar Sadowski.
Napisz komentarz
Komentarze