Mężczyzna jest honorowym dawcą krwi i dzięki temu dowiedział się, że ma anemię. Gdy wyniki badań ciągle się u niego nie poprawiały, za namową żony zgłosił się do szpitala w Barlinku. Dopiero stamtąd trafił do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp., gdzie postawiono diagnozę: szpiczak mnogi, czyli nowotwór układu krwiotwórczego. Emocji nie brakowało 58-latek bez wahania zgodził się na zaproponowaną terapię, czyli autologiczny przeszczep komórek macierzystych. Wręcz ucieszył się, że będzie pierwszym pacjentem, u którego w województwie lubuskim, w gorzowskim szpitalu, zostanie przeprowadzony zabieg. Przed przeszczepem musiał przejść intensywną chemioterapię, żeby „zaleczyć” chorobę. W momencie, gdy doszło do remisji szpiczaka, można było pobrać od pacjenta komórki macierzyste. Gorzowski zespół pod kierownictwem prof. Katarzyny Brzeźniakiewicz-Janus przeszczep przeprowadził 19 stycznia. Dzień wcześniej pacjent dostał lek, który zniszczył jego szpik, by potem przyjąć wcześniej pobrane komórki, ale już „bez choroby”.
🔴 Robert Surowiec: Nikt nie ma zamiaru „odpoczywać”
Wszystko poszło nad wyraz dobrze. Również dlatego, że pacjent był psychicznie dobrze nastawiony, był też w świetnej kondycji, bez chorób towarzyszących - zaznacza prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus.
Nie ukrywa jednak, że pierwszemu zabiegowi towarzyszyły emocje, olbrzymi stres i poczucie odpowiedzialności za życie chorego. Zaznacza, że wsparciem dla niej i zespołu był prof. dr hab. n. med. Wiesław Wiktor Jędrzejczak, który współpracuje z gorzowskim szpitalem, i który jako pierwszy w Polsce przeprowadził przeszczep szpiku. Autoprzeszczep na szpiczaka i chłoniaka Prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus podkreśla, że to ile trwa procedura przeszczepu komórek macierzystych, zależy m.in. od stanu chorego. Na przygotowanie do przeszczepu z reguły potrzeba kilku miesięcy (chemioterapia, zebranie komórek macierzystych), a na ostatni, kończący etap - od dwóch do czterech tygodni.
🔴 Psi dramat w podgorzowskiej miejscowości
Wiemy, że zabieg się udał, kiedy po około 20 dniach komórki odrastają. Nasz pacjent potrzebował na to dwóch tygodni. Ma już wyniki zregenerowane, tak jak zdrowy człowiek – mówi prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus. Po powrocie do domu przez najbliższe pół roku
60 -latek będzie musiał zachowywać środki ostrożności, by nie narażać się na infekcje. Po tym czasie powinien wrócić do normalnego życia, również zawodowego. Klinika Hematologii ma już zaplanowane kolejne przeszczepy komórek macierzystych. Stosuje się je przede wszystkim przy leczeniu szpiczaka i chłoniaka. Kolej na szpik od dawców Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. do przeszczepów przygotował się od lat. Teraz ma nowoczesne zaplecze. W ramach wybudowanej od podstaw Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Radioterapii Uniwersytetu Zielonogórskiego w jednym budynku znajdują się odcinki: hematologiczny, intensywnej chemioterapii i transplantologiczny, a tuż nad nimi bank komórek macierzystych. Całości wchodzi w skład Uniwersyteckiego Centrum Onkologii, którego celem jest kompleksowa opieka na pacjentami nowotworowymi.
🔴 Miasto reaguje na apelacje gorzowskiej radnej
Kiedy 9 lat temu zostałam ordynatorem oddziału hematologii w gorzowskim szpitalu, za cel postawiłam sobie powstanie nowoczesnego, akademickiego ośrodka hematologicznego i przeszczepowego — wspomina prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus.
W lipcu ubiegłego roku placówka otrzymała od ministra zdrowia pozwolenie na pobieranie od żywego dawcy komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej i komórek krwiotwórczych szpiku oraz przeszczepianie w układzie autologicznym komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej i komórek krwiotwórczych szpiku. W praktyce oznacza to właśnie leczenie chorych na nowotwory hematologiczne za pomocą przeszczepień komórek macierzystych. Na początek są to przeszczepienia autologiczne, a więc takie, w których komórki nie są pobierane od dawcy, tylko od samego pacjenta.
Będziemy rozszerzali zakres możliwości o nowe typy przeszczepień. Kolejnym wyzwaniem jest podawanie szpiku od dawców spokrewnionych, później niespokrewnionych, następnie haploidentycznych oraz terapia CAR-T-cells. Chcielibyśmy mieć pełen zakres terapii komórkowych, jakie są dostępne - mówi prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus. Na to jednak potrzeba czasu, bo oprócz umiejętności i zaplecza, wymaga przygotowania skomplikowanej procedury medycznej i uzyskania kolejnych pozwoleń z ministerstwa.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Gościem programu #autorozmowni był Jacek Zell. Bohater audycji opowiedział o swoim zamiłowaniu do biegania z przeszkodami
Napisz komentarz
Komentarze