Początek meczu mógł się podobać kibicom, bo gra była bardzo dynamiczna, a oba zespoły prezentowały wysoką skuteczność. Spotkanie otworzyły liderki obu zespołów, bo za trzy trafiła Smith, a chwilę później pod koszem odpowiedziała Mack. Po punktach Ziętary Lublin wyszedł na prowadzenie 4:3, po akcji 2+1 Trzeciak i kolejnych punktach Ziętary goście prowadzili 5:9 i było to ich najwyższe prowadzenie w tym meczu, które utrzymało się tylko przez niespełna cztery minuty.
🔴 Gorzowska spółdzielnia wdraża system Insta connect
Później pełna kontrola wyniku przez gorzowianki, koncertowo grała Alanna Smith, w pierwszej połowie mocno walczyła Wiktoria Keller, a w najważniejszych momentach z roli kapitana i liderki wywiązywała się znakomicie Lindsay Allen. Swoje w obronie robiły też Karolina Matkowska i Julia Bazan, które na całym boisku utrudniały życie Aleksandrze Stanaćev i Serbka ten mecz zakończyła tylko z dwoma punktami.
Był to też mecz serii, bo gorzowianki po run 12:0 wyszły na prowadzenie 50:35, a wtedy Lublin zanotowała serię 10:0 i zrobiło się 50:45, był to tez ostatni moment, gdy goście mieli nadzieję na zwycięstwo. Po akcjach wspomnianych Smith i Allen ważne punkty w drugiej połowie dorzuciły Chantel Horvat i Tilbe Senyurek, gorzowianki wyszły na najwyższe prowadzenie 75:53 i w końcówce w pełni kontrolowały przebieg spotkania.
🔴 Biedronka wycofuje znany produkt
Wynik tego nie pokazuje, ale to nie był łatwy mecz. Przyjechał zespół, który pokonał Polkowice, Gdynię i to w osłabionym składzie, to wszyscy mają sygnał, że przyjedzie mocny zespół. Dziewczyny były fajnie zmobilizowane, my mieliśmy pomysł na ten mecz i w defensywie ten mecz wygraliśmy. Z dwóch stron była mocna walka i w parterze i w powietrzu, to w obronie było najwięcej walki w tym meczu. Lublin miał bardzo słaby początek, mieli swoje problemy kadrowe, teraz się wzmocnili i będą bardzo groźni w walce o medale. Musieliśmy zagrać bardzo dobry basket, by ten mecz wygrać. Na tym zwycięstwie nam bardzo mocno zależało i kończymy rok z bilansem 12:0" - powiedział trener Dariusz Maciejewski.
🔴 Prace rozbiórkowe niemal na ukończeniu!
Gorzów doskonale sobie ten mecz ustawił. Trudno było nam coś więcej osiągnąć, gdy do przerwy straciliśmy aż 48 punktów Planem na to spotkanie było zatrzymanie szybkiego ataku rywalek i popełnienie jak najmniejszej ilości strat. To nam się nie do końca udało, bo właśnie te punkty ze strat w dużej mierze zadecydowały. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze przez 3 minuty, a kolejne 17 minut nie było już takie, jakie byśmy sobie tego życzyli. To właśnie zadecydowało. Po zmianie stron staraliśmy się jeszcze wrócić do meczu, ale drużyna z Gorzowa jest za klasowym zespołem, żeby wypuścić taką przewagę. Szczególnie u siebie w hali. Gorzów był zdecydowanie lepszy w tym meczu i gratulacje dla nich" – powiedział Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec zespołu z Lublina.
źródło: basketligakobiet.pl
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Gościem programu autorozmowni był Bogdan Olechnowicz psycholog, teolog i prezes Fundacji Przebaczenie i Pojednanie.
Napisz komentarz
Komentarze