Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 02:51
Reklama

Strzelce Krajeńskie i Kostrzyn nad Odrą w wojennym klimacie

Tak, to Niemcy wywołali wojnę. Ale jeśli zagłębimy się w relacje świadków z reguły zniszczenia były efektem bezmyślności i barbarzyństwa „wyzwolicieli”. Czego nie mogli wywieźć niszczyli. Nawet, gdy było już wiadomo, że tutaj będzie Polska.
Strzelce Krajeńskie i Kostrzyn nad Odrą w wojennym klimacie
Gorzów Wielkopolski. Fot LWKZ

To był falstart

12 marca, dowódca wojsk rosyjskich Gieorgij Żukow popełnił duży błąd. Zaskoczeni Niemcy pozwolili wedrzeć się oddziałom niemieckim na starówkę. Po szybkim przegrupowaniu nieprzyjaciela wyparto. Ale marszałek Żukow już odtrąbił sukces. Wysłał do Stalina depeszę, w której poinformował o zdobyciu Kostrzyna. Fakt jednak był taki, że padło dopiero Nowe Miasto, twierdza broniła się dalej, a Żukow był przekonany, że jej dowódca nie żyje.

Na wieść o zdobyciu Kostrzyna na Placu Czerwonym w Moskwie zapanowała radność. Stalin wydał rozkaz, oto jego fragmenty: „Dziś 12 marca o godz. 23.00 stolica naszej Ojczyzny Moskwa w imieniu Ojczyzny salutuje bohaterskie wojska 1. Frontu Białoruskiego, które zdobyły miasto i twierdzę Kostrzyn – dwudziestoma salwami artyleryjskimi z dwustu dwudziestu czterech dział. (…).

ZGM przygotowuje się do 16 eksmisji

Tymczasem do twierdzy dotarły posiłki niemieckie z drugiego brzegu Odry. Walki o Stare Miasto rozgorzały na nowo. Marszałek Żukow był zdezorientowany. Nigdy nie odważył się sprostować informacji, wysłanej Stalinowi. Dopiero 30 marca ostatecznie zdobyto Stare Miasto.

 

 

Kostrzyn nad Odrą. Fot LWKZ

 

Nikt nie wie dlaczego

Rzeczywiście najpierw były straty wojenne. Tutaj możemy wymienić nawet nasze miasto, Gorzów Wielkopolski. Tam, gdzie napotykano opór, miasta płaciły wysoką cenę. Nie bawiono się w konwenanse, ale zasypywano gradem pocisków artyleryjskich. Na lubuskiej mapie znajdziemy wiele budynków, często zabytkowych, ba, całych miejscowości, które zostały przez rosyjskich wyzwolicieli spalone ot tak… Jak tłumaczono przez kilka dekad krasnoarmiejcy odreagowywali wojenną traumę paląc i gwałcąc.

Przykładem takiego barbarzyństwa jest to, co stało się w Strzelcach Krajeńskich. Miasto zostało zdobyte 30 stycznia 1945 roku przez jednostki Armii Czerwonej. Władze nie przewidziały miasta jako miejsca obrony. Jednak jednostki frontowe, a następnie postępujący za nimi maruderzy, stale dokonywali rabunków i podpaleń. W ciągu kilku miesięcy stare miasto zostało w znacznej mierze wypalone i zniszczone.

 

Strzelce Krajeńskie. Fot LWKZ

 

Źródło: LCI , Tekst: Dariusz Chajewski

Dziękujemy, że jesteś z nami


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama