Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 21 września 2024 19:07
Reklama

Więźniowie mają płacić za prąd w więzieniu. Jest sprzeciw RPO

Resort Zbigniewa Ziobry chce, żeby osadzeni pokrywali część rachunków za prąd. Przeciwko temu pomysłowi wystąpił rzecznik praw obywatelskich.
  • Źródło: News4Media
Więźniowie mają płacić za prąd w więzieniu. Jest sprzeciw RPO

Źródło: Canva

Zmiany mają wejść w życie w 2023. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Sprawiedliwości więźniowie zapłacą część więziennych rachunków za prąd. Projekt nowych przepisów zakłada, że w celi więziennej mogą być cztery urządzenia elektryczne:

  • telewizor,
  • radio,
  • czajnik elektryczny,
  • wieża stereo.

Jak chce resort Ziobry, każda osoba w celi pokryje część rachunków za prąd, jaki zużywają te urządzenia. Będzie to stała opłata w wysokości 20 złotych miesięcznie. Ministerstwo Sprawiedliwości uznało, że to odpowiednia kwota, biorąc pod uwagę, że każdy ze sprzętów (oprócz czajnika) ma być używany przez 10 godzin dziennie.

🔴 Sondaż. PiS strącone z fotela lidera

Argumenty rzecznik praw obywatelskich

Z tymi zasadami nie zgadza się rzecznik praw obywatelskich. Marcin Wiącek uważa, że nie jest to sprawiedliwe rozwiązanie. W jego ocenie – z kilku powodów.

Po pierwsze chodzi o wspomniane 10 godzin. Zdaniem RPO te 20 zł to nie część rachunku, jak twierdzi MS, ale cały.

– Przyjęto, że osadzeni niemal cały czas będą jednocześnie korzystać co najmniej z dwóch odbiorników, np. jednocześnie z telewizora i radia albo radia i wieży stereo. Trudno to sobie wyobrazić, zwłaszcza w mniejszych celach (...) Jak wynika z wyliczeń, kwota 20 zł stanowi pokrycie pełnego miesięcznego kosztu zużycia energii elektrycznej w celi, w której użytkowane są cztery wskazane sprzęty – punktuje rzecznik.

Resort chce nałożyć tę opłatę na wszystkich osadzonych w celi. Nie bierze pod uwagę, że nie każda z osób musi korzystać z urządzenia, a nawet jeżeli tak się dzieje, to często dostęp nie jest równy.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

  Bieg który dał Stali Gorzów awans do Ekstraligi Żużlowej  

– W praktyce może dochodzić – i dochodzi – do sytuacji, gdy skazany w celi, gdzie jest dodatkowy sprzęt, nie korzysta z niego, bo nie pozwalają mu na to współosadzeni, kierując się zasadami podkultury więziennej – tłumaczy Wiącek. I podkreśla, że w jego ocenie równe obłożenie kosztami stałoby w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i sprawiedliwości społecznej.

Dlatego skazani powinni mieść możliwość złożenia oświadczenia, że nie będą korzystali z urządzeń elektrycznych i na tej podstawie zostaną zwolnieni z opłat za prąd.

– Administracja może przenieść takiego skazanego do innej celi, w której nie ma dodatkowego sprzętu – podpowiada inne rozwiązanie rzecznik.

Jednocześnie zastrzega, że: – Powstaje obawa, że administracja będzie wycofywać lub nie będzie wydawać zgody na użytkowanie dodatkowego sprzętu w tych celach, gdzie jeden ze skazanych zadeklaruje rezygnację z korzystania. To może z kolei prowadzić do konfliktów pomiędzy osadzonymi, a nawet wymuszania na współosadzonym wycofanie oświadczenia o niekorzystaniu z dodatkowego sprzętu.

Ciepła woda w celi to nie luksus, ale standard

Jest jeszcze argument, może mniej praktyczny, ale równie istotny. Chodzi o Europejskie Reguły Więzienne, które nakazują, aby kara była wykonywana w „sposób humanitarny z poszanowaniem godności ludzkiej”. Oznacza to – i na to powołuje się Wiącek – że urządzenia do podgrzewania wody powinny być wyłączone z katalogu sprzętów dodatkowych, których dotyczy zryczałtowana opłata miesięczna. Zdaniem RPO korzystanie z ciepłej wody to nie luksus, ale standard.

– Ciepła woda dostępna jest w celi przeważnie trzy razy dziennie przez kilkanaście-kilkadziesiąt minut w porach posiłków. Nie wystarcza to na wszystkie czynności wymagające użycia ciepłej wody, jak umycie naczyń, upranie rzeczy, umycie się, ogolenie, przez wszystkich w celi. Skazani używają zatem wody podgrzanej w czajnikach elektrycznych – czytamy w piśmie rzecznika prawa obywatelskich do Zbigniewa Ziobry.

Coraz więcej osób zmaga się z problemem nadwagi. Otyłość dotyka już prawie 15% kobiet i mężczyzn w naszym kraju. Nadprogramowe kilogramy nie omijają także najmłodszych, a otyłość jest już nazywana chorobą cywilizacyjną XXI w. Zapytaliśmy dietetyczkę czym jest i co zrobić, by jej uniknąć.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama