Dwie kobiety, które odwiedzały groby swoich bliskich, przeżyły chwilę grozy, która na długo zapadnie im w pamięć.
Wraz z mamą we wtorek wybrałyśmy się na cmentarz. Były urodziny mojego zmarłego taty, dlatego udałyśmy się na miejsce spoczynku. Rano nie było zbyt wielu ludzi. Kiedy wchodziłyśmy na jedną z alejek, zza choinki wyskoczył mężczyzna. Ubrany był w futrzany płaszcz, a na gołych stopach miał klapki. Byłam w szoku, ponieważ było bardzo zimno. Mężczyzna śpiewał pod nosem, a nagle stanął naprzeciwko nas, ale w bezpiecznej odległości i odchylił poły płaszcza, pod którym nie miał nic! - relacjonuje zszokowana kobieta.
Po krótkiej chwili mężczyzna oddalił się w nieznanym kierunku. Kobiety nie zgłosiły incydentu na policję, uważając, że i tak nie udałoby się go odnaleźć. Postanowiły jednak ostrzec innych odwiedzających cmentarz.
Mieszkańcy powinni zachować czujność i nie wahać się zgłaszać podejrzanych zachowań, zwłaszcza w miejscach, gdzie bezpieczeństwo może być zagrożone.
Napisz komentarz
Komentarze