Miłość do żużla i kariera pełna sukcesów
Speedway to dyscyplina, która budzi skrajne emocje – można ją albo kochać, albo nienawidzić. Edward Jancarz należał do tych, którzy żużel kochali całym sercem. Swoją przygodę z tym sportem rozpoczął w wieku 19 lat i przez całą karierę wiernie reprezentował barwy żółto-niebieskie Stali Gorzów.
Jancarz spędził w klubie 22 sezony, zdobywając aż 16 medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Był zawodnikiem wyjątkowym – jego talent podziwiano zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. W 1968 roku podczas zawodów w Goeteborgu osiągnął swój największy sukces indywidualny, zdobywając brązowy medal po emocjonującym biegu dodatkowym. Jego umiejętności, determinacja i charyzma szybko zyskały mu sympatię kibiców.
Tragiczny wypadek i koniec kariery
Niestety, kariera Jancarza nie obyła się bez dramatycznych momentów. W 1984 roku doszło do koszmarnego wypadku, który na zawsze zmienił jego życie. Podczas jednego z wyścigów doznał wstrząsu mózgu, pęknięcia podstawy czaszki i złamania łopatki. W wyniku tego zdarzenia zmuszony był zakończyć karierę zawodniczą.
Swój pożegnalny turniej zorganizował 9 sierpnia 1986 roku na gorzowskim stadionie. Niestety, podczas zawodów doszło do kolejnego wypadku, który odcisnął piętno na jego zdrowiu.
Po zakończeniu kariery Jancarz poświęcił się pracy z młodzieżą. Trenował juniorów Stali Gorzów i przez krótki czas prowadził młodzieżową reprezentację Polski. Próbował również swoich sił jako trener w Stali Gorzów oraz KKŻ Krosno.
Dziedzictwo Edwarda Jancarza
Choć Jancarz odszedł przedwcześnie, jego dziedzictwo wciąż żyje w Gorzowie Wielkopolskim. Stadion żużlowy, jeden z najpiękniejszych w Polsce, nosi jego imię. W centrum miasta znajduje się pomnik upamiętniający legendę gorzowskiego speedwaya, a coroczny Memoriał Edwarda Jancarza przyciąga najlepszych zawodników i rzesze kibiców.
Jak napisał ks. Jan Twardowski: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”. Edward Jancarz odszedł, ale pozostaje w sercach tych, którzy mieli szansę podziwiać jego talent i miłość do żużla.
Napisz komentarz
Komentarze