Pojedynek Cuprum Stilonu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle wzbudził bardzo duże zainteresowanie wśród kibiców siatkówki w Gorzowie, ale także w całym regionie. Bilety na mecz 19. kolejki Plusligi rozeszły się na pniu. Nic w tym dziwnego, ponieważ do Areny Gorzów zawitał multimedalista Mistrzostw Polski i trzykrotny zwycięzca Ligi Mistrzów wraz z jednym z najlepszych siatkarzy ostatniej dekady – Bartoszem Kurkiem. Mecz z utytułowanym rywalem był dla Stilonowców okazją do budowania pozytywnej serii, którą to zapoczątkowali przed tygodniem w Suwałkach, gdzie pokonali miejscowy Ślepsk 0:3. Kędzierzynianie to jednak rywal z najwyższej półki, co udowodnili w pierwszym spotkaniu obu ekip. W połowie października ZAKSA pokonała Stilon 3:1, a popisem gospodarzy była ostatnia partia, która zakończyła się wynikiem 25:16. W niedzielne popołudnie czekała więc gorzowian trudna przeprawa przy komplecie publiczności.
Zobacz też:
Faworyzowani goście z Kędzierzyna-Koźla już od pierwszych akcji spotkania udowodnili swoją klasę. Premierowa piłka padła łupem Kurka, a po chwili asem serwisowym Stilonowców poczęstował David Smith. Obaj wspomniani zawodnicy przed początkiem meczu zostali obdarowani pamiątkami, a powodem tego był fakt zdobycia przez nich medali na paryskich Igrzyskach Olimpijskich. Pierwszy punkt dla gospodarzy zdobył Jakub Strulak, ale w kolejnych minutach ZAKSA tylko budowała różnicę na swoją korzyść. Świetnie na parkiecie prezentował się zwłaszcza Igor Grobelny, który w krótkim czasie zapisał na swoim koncie cztery oczka. Dało to gościom dość swobodną przewagę, ponieważ było wówczas 6:12 dla kędzierzynian. W tym momencie o czas poprosił trener Andrzej Kowal. Po reprymendzie od szkoleniowca Stilon wziął się do odrabiania strat. Większość piłek kierowanych była do Eduardo Chizoby, a Brazylijczyk skutecznie je kończył. Do tego doszły ważne punkty Roberta Tahta i wynik stopniał do tylko dwóch punktów na korzyść przyjezdnych – 15:17. Końcówka seta należała jednak do Kurka i bardzo dobrze stawianych bloków przez gości. Po chwili bowiem ZAKSA miała już piłkę setową przy stanie 18:24. Ostatecznie obie drużyny zdobyły jeszcze po punkcie, a premierową partię zamknął Rafał Szymura ładnym plasowanym atakiem nad blokiem gorzowian.
Zobacz też:
Drugi set rozpoczął się od prowadzenia niebiesko-białych. Ponownie ciężar punktowania mieli na sobie Chizoba oraz Taht i to ich na rozegraniu szukał Vuk Todorović. Po stronie gości nieco z tonu spuścił Kurek, ale jego rolę przejął Mateusz Poręba. To właśnie ten zawodnik utrzymywał kontakt z gospodarzami, a po chwili swoje dołożył Grobelny, który dał prowadzenie gościom przy stanie 6:7. Przez kilka kolejnych akcji rezultat oscylował wokół remisu, lub też nieznacznie prowadzili kędzierzynianie. W tym czasie komplet publiczności był świadkiem kilku bardzo długich wymian i efektownych akcji, co było kwitowane zasłużonym aplauzem. W drugiej połowie seta przewagę stopniowo zaczęli budować zawodnicy ZAKSY. Ta osiągnęła nawet pułap pięciu punktów (15:20), ale Stilonowcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Dobrze zaczął pracować wreszcie gorzowski blok, a błędy zaczęli popełniać goście. Ostatecznie jednak większą determinacją popisali się siatkarze z Kędzierzyna-Koźla, gdyż zwyciężyli oni tę partię 20:25.
Zobacz też:
Trzecia część spotkania zaczęła się od zaciętej wymiany ciosów. Na punkty Smitha i Kurka odpowiedział dwukrotnie Taht, który drugie oczko wywalczył pojedynczym blokiem na Kurku. Znak dany przez Estończyka podziałał na resztę gorzowskiej drużyny. Asem serwisowym popisał się Chizoba, a punkt blokiem zdobył Seweryn Lipiński. Wynik jednak wciąż balansował na granicy remisu. Wreszcie Stilon wyszedł na wyższe prowadzenie za sprawą Kamila Kwasowskiego, który dołożył trzy oczka z rzędu, a dzięki temu tablica wyników wskazywała 10:6 dla gospodarzy. Gra jednak zmieniała się jak w kalejdoskopie, a ZAKSA udowadniała, że jest klasową ekipą, ponieważ po czterech kolejnych piłkach mieliśmy remis. Gospodarze jednak również chcieli pokazać, że są drużyną grającą dobrą siatkówkę i nie oddawali pola faworytowi. Wciąż główną siłą w zespole trenera Kowala był Kwasowski. Kapitan Stilonu skutecznie atakował, ale równie dobrze radził sobie w obronie i bloku. Ponownie to jego dobra gra oraz wejście na boisko Przemysława Stępnia wysforowały na prowadzenie gorzowian. Druga połowa tej partii to siatkówka na najwyższym poziomie. Efektowne interwencje, długie wymiany piłek, asy serwisowe – to wszystko prezentowali gracze obu ekip. W tym zaciętym pojedynku zrodziła się końcowa dramaturgia seta, a Arena Gorzów kipiała od emocji. Stilon po ataku Chizoby wywalczył piłkę setową przy stanie 24:21. W kolejnej akcji Kurek zaatakował pojedynczy blok Tahta, a Estończyk skutecznie go zablokował i dzięki temu gospodarze wyrwali zwycięstwo w partii i utrzymywali się w walce z faworytem.
Zobacz też:
Po krótkiej przerwie gra stała się bardzo nerwowa. Początek czwartego seta to kilka błędnych zagrywek i ataków w auty z obu stron. Siatkarze obu drużyn jednak uspokoili emocje i mecz wrócił na swoje poprzednie tory. Gra znowu była bardzo intensywna, a długie akcje występowały regularnie. Stilon nadal dobrze grał w bloku i, za sprawą Chizoby, zdobył trzypunktową przewagę (8:5). Dotychczasowy przebieg niedzielnej potyczki pokazał jednak, że wszystko szybko może się diametralnie zmienić. W czwartym secie gra gości kierowana była głownie do Smitha, a środkowy rodem ze Stanów Zjednoczonych się nie mylił. Dlatego też szybko rezultat wrócił do stanu remisowego – 10:10. Po chwili swojego pierwszego asa serwisowego w spotkaniu posłał Kurek, a ZAKSA dzięki temu wyszła na pierwsze prowadzenie w tej partii. W drugą część seta oba zespoły wprowadził Chizoba, kiedy to zdobył punkt na 14:13 dla Stilonu. Akcent ten wprowadził gospodarzy ponownie na wysokie obroty, ponieważ niebiesko-biali zaczęli mozolne budowanie przewagi. Znowu ważne punkty dokładał Taht i dzięki temu drużyna trenera Kowala wyszła na prowadzenie 19:16. Finalne akcje partii to nadgonienie wyniku przez gości i thriller w decydujących akcjach. Przebudził się Kurek, który w pojedynkę doprowadził do remisu 20:20. W wojnie nerwów piłki meczowe wywalczyła sobie ZAKSA, ale dwie pierwsze Stilon wybronił. Dopiero przy akcji na 25:27 mecz zakończył Poręba.
Kolejny mecz Cuprum Stilon Gorzów rozegra już w najbliższy piątek. Wówczas niebiesko-biali udadzą się do Będzina i podejmą tam miejscowy MKS.
Aktualna tabela Plusligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Sety | |
1 | Jastrzębski Węgiel | 18 | 47 | 50:17 |
2 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 19 | 45 | 49:22 |
3 | PGE Projekt Warszawa | 18 | 44 | 50:18 |
4 | BOGDANKA LUK Lublin | 19 | 40 | 46:26 |
5 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 18 | 37 | 41:28 |
6 | Steam Hemarpol Norwid Częstochowa | 19 | 35 | 43:34 |
7 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 19 | 29 | 37:38 |
8 | Asseco Resovia Rzeszów | 18 | 28 | 38:38 |
9 | Indykpol AZS Olsztyn | 18 | 27 | 34:33 |
10 | Ślepsk Malow Suwałki | 19 | 26 | 38:41 |
11 | Trefl Gdańsk | 19 | 23 | 34:44 |
12 | Cuprum Stilon Gorzów | 19 | 22 | 31:43 |
13 | PSG Stal Nysa | 19 | 15 | 24:48 |
14 | Nowak-Mosty MKS Będzin | 19 | 12 | 20:49 |
15 | Barkom Każany Lwów | 18 | 11 | 25:46 |
16 | GKS Katowice | 19 | 6 | 19:54 |
Osiem najlepszych drużyn awansuje do fazy play-off. Trzy najgorsze zespoły zostaną zdegradowane.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze