Klasyczne metody, takie jak "oszustwo na kominiarza" czy "na policjanta", są wciąż obecne, ale dołączają do nich SMS-owe pułapki.
Kilka dni temu mieszkanka Gorzowa przypadkowo otrzymała SMS z informacją o włączeniu dodatkowej usługi za 60 zł miesięcznie. Wiadomość wyglądała, jakby pochodziła od znanej firmy, i zawierała link do rzekomej dezaktywacji usługi. Kobieta, zaniepokojona kwotą, kliknęła link i wprowadziła swoje dane. Dopiero później zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa.
Link prowadził do fałszywej strony internetowej, stworzonej przez oszustów, którzy natychmiast wykorzystali wprowadzone dane do wyłudzenia pieniędzy. Tylko dzięki szybkiej reakcji i zgłoszeniu sprawy do banku udało się ograniczyć straty finansowe do 60 zł.
Niestety, podobne oszustwa stają się codziennością. Wiele osób, działając w pośpiechu lub pod wpływem stresu, nie zauważa szczegółów, które mogłyby zdradzić podstęp. Często fałszywe wiadomości zawierają błędy w nazwach firm, nietypowe linki lub nieprofesjonalny język, ale w emocjach trudno to zauważyć.
Przypadek mieszkanki Gorzowa pokazuje, jak łatwo można stać się ofiarą. Oszuści liczą na szybkie reakcje i nieuwagę, dlatego tak ważne jest, aby mieszkańcy byli czujni i unikali podejmowania decyzji pod wpływem emocji.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze