Sezon żużlowy Stali Gorzów był pełen niespodzianek i kontrowersji. Kulminacyjnym punktem tych zawirowań był głośny walkower podczas meczu z GKM-em Grudziądz. Były prezes klubu, Władysław Komarnicki, w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, jednoznacznie wskazał to wydarzenie jako przyczynę późniejszych problemów drużyny, w tym zwolnienia trenera Stanisława Chomskiego.
Komarnicki nie pozostawia wątpliwości, że walkower z Grudziądzem był punktem zwrotnym dla Stali.
Zespół się posypał po słynnym obopólnym walkowerze z GKM Grudziądz w Gorzowie. Tamto zdarzenie, to jedyna przyczyna tego, co się stało później – podkreśla były prezes.
Jego zdaniem, decyzja o odmowie startu była poważnym błędem, który wywołał głębokie podziały w zespole i zarządzie klubu.
Trener GKM, Robert Kościecha przeciągnął i zaczadził wszystkich, którzy mają rozum. Cały nasz obóz szkoleniowy popełnił wtedy straszny błąd, że w jakiś sposób uległ Kościesze. Cały nasz obóz szkoleniowy popełnił wtedy straszny błąd, że w jakiś sposób uległ Kościesze. Dlatego na dobrą sprawę, nie dziwię się, że zarząd nie mógł przeboleć tego co się wtedy stało. A przypomnę, że konsekwencje tamtego zdarzenia były straszne. Została ogromna dziura w budżecie, a więc 700 tys. złotych straty, a to nie wszystko. – dodaje Komarnicki.
Zobacz też:
Konsekwencje tego zdarzenia były poważne. Klub poniósł znaczne straty finansowe, a w zespole zapanowała atmosfera nieufności. Zdaniem Komarnickiego, trener Chomski ponosi współodpowiedzialność za zaistniałą sytuację.
Nie słyszałem, żeby sztab szkoleniowy czy zawodnicy... nie przyszli do zarządu i powiedzieli zwykłe 'przepraszam'. Zadra w zarządzie zatem pozostała – tłumaczy były prezes.
Z wypowiedzi byłego prezesa jasno wynika, że trener Chomski ponosi znaczną odpowiedzialność za walkower w Grudziądzu. Niestety, ostatnie wydarzenia w klubie mogą mieć długotrwałe, negatywne konsekwencje. Nadal nie wiemy, kto zastąpi Stanisława Chomskiego na stanowisku trenera. W mediach pojawiają się spekulacje, że nowym szkoleniowcem może zostać Piotr Świst. Jednakże, przeprowadzona przez nas ankieta wśród kibiców na Facebooku wykazała, że nikt nie chce jego powrotu.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze