Jakub Miśkowiak kilka dni temu ogłosił, że dołączy do ebut.pl Stali Gorzów, ale nie podpisał jeszcze umowy. Teraz sytuacja się skomplikowała, ponieważ zawodnik zmienił zdanie i stawia klubowi nowe, twarde warunki. W gorzowskim środowisku żużlowym pojawia się wiele sprzecznych informacji na ten temat.
Jeszcze dwa miesiące temu Stal Gorzów chciała obniżyć wynagrodzenie Miśkowiaka. Wydawało się, że zawodnik, będący w słabej formie, zaakceptuje te warunki. Jednak sytuacja się odwróciła. Teraz to Miśkowiak dyktuje warunki, domagając się wysokiego wynagrodzenia i gwarancji startów.
Miśkowiak obawia się konkurencji ze strony młodego Oskara Palucha. Dodatkowo, zwolnienie trenera Chomskiego, który wspierał zawodnika, skomplikowało sytuację. Jak podaje portal sport.interia.pl, 23-latek żąda miliona złotych za podpisanie kontraktu oraz 10 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt.
Nie ma co ukrywać, że średnia biegowa z tego sezonu jest raczej mizerna. Kibice oraz działacze oczekiwali spodziewali się zdecydowanie więcej. Żużlowiec ma szansę, aby podpisać kontrakt życia. Na ten moment nadal nie wiadomo, czy zostanie w Stali Gorzów...
Zobacz też:
Napisz komentarz
Komentarze