Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 10:24
Reklama

Zmarzlik kończy sezon triumfem w Toruniu!

Bartosz Zmarzlik wygrał ostatnią tegoroczną rundę Grand Prix. Mistrz świata zwyciężył w Toruniu, mimo że zaliczył słaby początek zawodów.
Zmarzlik kończy sezon triumfem w Toruniu!

Źródło: Facebook / Speedway Grand Prix

Przed ostatnią rundą tegorocznego cyklu Grand Prix najważniejsza kwestia sezonu była już znana. Dwa tygodnie temu w duńskim Vojens Bartosz Zmarzlik obronił tytuł czempiona świata, a zarazem dopisał sobie piątą mistrzowską gwiazdkę w karierze. Tym samym wychowanek Stali Gorzów zrównał się dorobkiem z legendarnym Ove Fundinem. Wciąż jednak kibice speedwey’a czekali na ostateczne rozstrzygnięcia na kolejnych miejscach w klasyfikacji. Przed sobotnią rundą w Toruniu najbliżej srebrnego medalu był Robert Lambert, który miał dziesięć punktów przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem. Pewnym udziału w przyszłym sezonie Grand Prix był natomiast Martin Vaculik, gdyż Słowak zajmował przed sobotą czwarte miejsce w tabeli.  

Zobacz też:

Toruński turniej rozpoczął się przyzwoicie dla polskich sympatyków żużla. W pierwszych dwóch biegach bowiem główne role odgrywali biało-czerwoni. Premierową gonitwę wygrał Patryk Dudek, a za jego plecami zameldował się Maciej Janowski. Drugi bieg zwyciężył z kolei Dominik Kubera, który po dobrym rozegraniu pierwszego łuku poradził sobie z Martinem Vaculikiem. Dobra passa reprezentantów naszego kraju dobiegła końca w trzecim wyścigu, ponieważ na ostatnim miejscu do mety dojechał Szymon Woźniak. W ostatnim biegu pierwszej serii dopiero na trzeciej pozycji znalazł się Zmarzlik. Mistrz świata musiał uznać wyższość Leona Madsena i Jacka Holdera, którzy dysponowali dużą prędkością.  
Przed drugą częścią zawodów odbyły się dosyć długie prace torowe. Organizatorzy mocno podrapali wówczas zewnętrzną, a to dało kapitalne ściganie. Pierwszy z tego skorzystał już w piątej gonitwie Lindgren, gdyż po odważnej szarży wyprzedził Dudka. W tym biegu ponownie zaledwie jedno oczko zapisał na swoim koncie Zmarzlik. Kolejne dwa wyścigi to rollercoaster na toruńskim torze. Dobrze w takich warunkach czuł się Jan Kvech, który fantastyczną jazdą zostawił za swoimi plecami Madsena i Janowskiego. Dzięki temu Czech mógł pochwalić się już pięcioma punktami przy swoim nazwisku. Jeszcze lepiej radzili sobie Kubera i Dan Bewley, ponieważ jako jedyni wywalczyli komplet punktów

Zobacz też:

Trzecia seria nie była już tak efektowna, jak jej poprzedniczka. Wciąż zawodnicy mogli złapać wysoką prędkość przy bandzie, ale kolejne biegi nie obfitowały w mnogość mijanek. Po tej części zawodów nie mieliśmy już żadnego niepokonanego zawodnika – Bewley z takiego statusu spadł na czwarte miejsce w dziesiątym biegu, a Kubera znalazł pogromcę w świetnym Kvechu. Wciąż fantastycznie prezentował się Lindgren, który znalazł dobre przełożenia i był na tym etapie turnieju nieuchwytny dla rywali. Kolejną dwójkę zapisał sobie Vaculik, a w kolekcjonera ,,jedynek” wcielił się w sobotę Zmarzlik. 
Przedostatnia zasadnicza część zawodów rozpoczynała się na raty, ponieważ w biegu 13. odbyły się dwa karambole. Pierw z bandą zapoznał się Bewley, a kilka minut później na torze leżał Madsen. W drugiej powtórce wystartowało tylko dwóch zawodników - Kubera wygrał w tym pojedynku z Dudkiem. Kolejna gonitwa także przyniosła upadek żużlowca. Tym razem z nawierzchnią zapoznał się Woźniak, który z powtórki został wykluczony. W drugim podejściu do tego wyścigu najlepszy okazał się być Zmarzlik, dzięki czemu wychowanek Stali zachował szansę na awans do półfinału. Przed ostatnią serią liderem zawodów był Kubera z 11. punktami, a tuż za nim byli Holder i Dudek, którzy mieli po dziesięć oczek.  

Zobacz też:

Ostatnia zasadnicza część toruńskiej rundy Grand Prix to dalszy ciąg koncertowej postawy Kubery, Dudka i Kvecha. Zawodnik Motoru Lublin wygrał swój kolejny start i w triumfował w całej zasadniczej części zawodów z 14. punktami. Młody Czech z kolei, dzięki swojej ułańskiej jeździe po szerokiej, znalazł się w półfinale po raz pierwszy w karierze. W 19. biegu dnia na drugiej pozycji dojechał Zmarzlik i wszedł do dalszego etapu turnieju. Ostatni wyścig przed półfinałami padł łupem Madsena, który wyprzedził Vaculika, a układ ten wyeliminował Słowaka z dalszej jazdy

W pierwszym półfinale piękne sny Kubery i Kvecha zostały brutalnie przerwane przez bardziej doświadczonych zawodników - Lindgren w swoim stylu pojechał po zewnętrznej, a sprytnym manewrem przy krawężniku popisał się Madsen. To właśnie dwóch Skandynawów zameldowało się w wielkim finale. Drugi półfinał to pokaz jazdy przy płocie. Tym razem zademonstrowali to Zmarzlik i Bewley, a w roli obserwatora wystąpił tylko Dudek, który przez pierwsze okrążenie był na czele.
Wielki finał to popis mistrza świata! Zmarzlik po zaciętej walce poradził sobie z Madsenem i Bewleyem. Dzięki temu wychowanek Stali postawił mocny stempel jakości na piątym czempionacie globu. 

Dziękujemy, że jesteś z nami!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama