Spadek temperatur sprawia, że coraz częściej mieszkańcy Gorzowa muszą mierzyć się z niechcianymi gośćmi na swoich klatkach schodowych. Problem bezdomnych, którzy szukają schronienia w miejscach publicznych, powraca z każdym nadejściem chłodniejszych miesięcy.
Jedna z mieszkanek osiedla Dolinki opisała nam szczególnie nieprzyjemne zdarzenie. Kobieta usłyszała dziwne dźwięki dobiegające z klatki schodowej i wyjrzała przez judasza.
W poniedziałkowy wieczór usłyszałam dziwny hałas dobiegający z klatki schodowej. Wyjrzałam przez judasza, jednak nie byłam w stanie zauważyć nikogo. Poczułam jednak dym tytoniu. Stwierdziłam, że wyjdę i pogonię delikwenta. Kiedy wyszłam na zewnątrz, zauważyłam, że na schodach na ''półpiętrze'' przebywa dwóch mężczyzn, jeden siedział, a drugi próbował właśnie załatwić swoją potrzebę fizjologiczną do wsypu. Grzecznie zwróciłam im uwagę, że mają sobie iść, że zaraz zadzwonię na policję. Rzucili kilkoma epitetami i powiedzieli, że policja nic im nie zrobi. Na całe szczęście z mieszkania obok wyszedł sąsiad, powiedział parę słow i mężczyźni sobie poszli, zostawiając po sobie puszki i smród... - wyjaśnia kobieta.
Zobacz też:
Podobnych sytuacji jest coraz więcej. Mieszkańcy Gorzowa czują się bezradni wobec narastającego problemu. Bezdomni często wracają na te same klatki schodowe, pozostawiając po sobie śmieci i nieprzyjemny zapach.
Napisz komentarz
Komentarze