Wiele razy na łamach naszego portalu informowaliśmy o kreatywnych metodach włamywaczy. Po głośnej akcji „łapania za klamki” zdawało się, że sytuacja się uspokoi, jednak nowe zdarzenia potwierdzają, że złodzieje wciąż poszukują nowych, bardziej niebezpiecznych sposobów działania. Najczęściej do takich sytuacji dochodzi na osiedlu Dolinki. Być może złodzieje celują w to osiedle ze względu na dużą liczbę starszych mieszkańców? W okresie wakacyjnym problem ten nasilił się.
O jednym z takich zdarzeń poinformowała nas czytelniczka:
- W sobotni wieczór wróciliśmy z tygodniowego urlopu. Wieczorem, gdy reszta domowników spała, usłyszałam dziwny dźwięk na klatce schodowej. Podeszłam do drzwi i zajrzałam przez wizjer. Byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam dwóch mężczyzn w kapturkach stojących pod moimi drzwiami. Jeden z nich próbował manipulować zamkiem. Poczułam, jak zamek się rusza i drgnęła klamka. Nie zastanawiając się długo, chwyciłam za klamkę i nią poruszałam. Włamywacze natychmiast uciekli. Po powrocie do domu miałam wrażenie, że ktoś ciągnął za klamkę, ale nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógł w ten sposób sprawdzać, czy jesteśmy w domu - relacjonuje kobieta.
Problem włamań nie dotyczy wyłącznie mieszkańców osiedla Dolinki. To zjawisko występuje w wielu miejscach naszego miasta. Aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo, warto zastosować kilka prostych zasad: nigdy nie zostawiaj kluczy pod wycieraczką, zainstaluj dodatkowe zabezpieczenia w drzwiach, takie jak bolce lub łańcuchy, oraz informuj zaufaną osobę o swoim wyjeździe i poproś ją o odbiór poczty. Pamiętaj, że nawet drobne środki ostrożności mogą znacznie utrudnić działanie włamywaczom.
Uważajcie na siebie!
Napisz komentarz
Komentarze