Wyprawa jest pretekstem do zbiórki, która została utworzona na portalu Pomagam.pl, gdzie można wpłacać kwoty na leczenie i rehabilitację dziewczynek, jednocześnie dopingując kajakarzy.
Obecnie jesteśmy w okolicach Gorzowa. Przepłynęliśmy już ponad 700 km, a całość trasy będzie wynosiła ponad 800 - opowiada Marek Śmigaj, jeden z kajakarzy. - Bywają trudne chwile, odciski na dłoniach dają się we znaki, palące słońce, momentami porywisty wiatr i deszcz. Jesteśmy jednak bardzo zmotywowani, bo robimy to dla dziewczynek, których codzienność to męcząca rehabilitacja, lekarze i szpitale - dodaje.
Czterech kajakarzy-amatorów po 60-tce wyruszyło spod granicy Białoruskiej pod koniec czerwca.
- Nasz pierwszy obóz miał miejsce w miejscowości Gnojno. Zostaliśmy przetransportowani spod Leszna pod granicę, odbyliśmy 9-godzinną trasę. Pierwszy biwak był bardzo emocjonujący, choć nie obyło się bez trudnych sytuacji - ktoś krążył wokół namiotów i czuliśmy zagrożenie - opowiada Marek Śmigaj.
Panowie płynęli już Bugiem i Narwią do Zalewu Zegrzyńskiego, Kanałem Żerańskim do Warszawy, następnie Wisłą do ujścia Brdy; obecnie Kanałem Bydgoskim do Noteci - większe miasta natomiast, które odwiedzili, to między innymi Warszawa, Toruń, Włocławek, Bydgoszcz,
Płock. Przed nimi jeszcze ponad sto kilometrów. Meta przewidywana jest w Kostrzynie nad Odrą.
Zobacz też:
Zbiórka na leczenie i rehabilitację Akcja “Polska wszerz” została zorganizowana, by przede wszystkim wesprzeć finansowo
Ninę Kozanecką i Maję Kujawę - to dwie dziewczynki, które walczą o sprawność swoich nóżek, a leczenie i rehabilitacja są bardzo kosztowne. Wraz z początkiem wyprawy kajakowej została uruchomiona zbiórka na portalu Pomagam.pl, gdzie można wesprzeć finansowo dziewczynki.
- Jest to bardzo duże wsparcie i jesteśmy bardzo wdzięczni, że to właśnie dla nas kajakarze zdecydowali się przepłynąć Polskę wszerz i zbierać pieniądze - mówi mama Niny, Natalia Kozanecka.
-Jesteśmy pełni podziwu, obserwując postępy w kajakowej wyprawie, panowie są bardzo zdeterminowani. Mamy nadzieję, że nie tylko meta wyprawy zostanie osiągnięta, ale również cel zbiórki, jakim jest 40 tysięcy złotych dla dwóch dziewczynek - dodaje mama Mai, Danuta Kujawa.
Każda złotówka w zbiórce jest wsparciem nie tylko dla Niny i Mai, ale również motywacją dla kajakarzy, którzy codziennie pokonują kolejne granice, by dotrzeć do mety. Całą wyprawę można śledzić dzięki relacjom w mediach społecznościowych.
Napisz komentarz
Komentarze