W tej chwili sytuacja w mieście jest już opanowana - mówi Grzegorz Rojek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego. – Ale miejskie służby cały czas działają, szczególnie w miejscach, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców. Ponieważ burze i ulewy mogą się powtórzyć, dlatego najbardziej intensywnie działamy tam, gdzie mogłoby powstać kolejne zagrożenie. Usuwanie skutków burzy i ulewy na pewno zajmie jednak sporo czasu – dodał dyrektor Rojek.
-Największą szkodę mamy na Rondzie Santockim – mówi Zdzisław Plis, dyrektor wydziału dróg.
Oprócz podmycia skarpy, mamy również problem z pozrywaną instalacją zasilającą sygnalizację świetlną. Sygnalizacja nie działa, jest wyłączona. Uszkodzenie skarpy nastąpiło w innym miejscu niż to było wcześniej. To miejsce, które naprawiliśmy po ulewie sprzed kilku miesięcy pozostało nienaruszone. Dlatego do naprawy aktualnych uszkodzeń, która już trwa, użyjemy tej samej technologii. Powinna ona trwale zabezpieczyć uszkodzone dzisiaj. Ale w pierwszej kolejności zabezpieczymy skarpę, żeby kolejny deszcz nie uszkodził jej bardziej. W miejscu uszkodzenia ruch jest ograniczony. Przy takiej, rekordowej ilości wody, bo wiemy, że spadło ponad 120 mm na metr kwadratowy, woda przelewała się przez zabezpieczenia i uszkodziła inny odcinek – dodał Zdzisław Plis.
Na 59 placówek oświatowych, w 3 szkołach dyrektorzy przerwali lub ograniczyli zajęcia – mówi Renata Pliżga, dyrektor wydziału edukacji. - Jeśli chodzi o zniszczenia, to dyrektorzy szkół je identyfikują i przekażą nam informacje. Teraz najważniejsze to techniczne zabezpieczenie budynków, osuszenie pomieszczeń, by oświata mogła funkcjonować normalnie. Na tę chwilę największy problem to zalanie pomieszczeń w Przedszkolu nr 19, ale przedszkole pracuje. Wiemy też o uszkodzeniu hali w szkole podstawowej nr 20, ale czekamy na dokładniejsze dane – mówi dyrektor Pliżga.
Z powodu ulewy w godzinach porannych nie kursowały tramwaje linii 1 i 3, zalane było torowisko przy ulicy Warszawskiej, opóźnione były też autobusy, ale sytuacja jest już opanowana, wszystkie linie kursują według rozkładów – mówi Agnieszka Kuźba, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i transportu publicznego. – identyfikujemy uszkodzenia miejskiej zieleni, powalonych drzew, oberwanych gałęzi, a szkody będziemy sukcesywnie usuwać. W pierwszej kolejności będziemy to robić na ciągach pieszych, placach zabaw. Ze względu na skalę potrwa to na pewno kilka tygodni, bo już w tej chwili zgłoszeń mamy kilkadziesiąt. Porządkujemy też jezdnie, usuwamy namuł, zanieczyszczonych zostało wiele ulic.
Władze miasta informują również, że mieszkańcy miasta, którzy odnieśli, związane z nawałnicą i chcą ubiegać się o odszkodowanie, mogą to zrobić za pośrednictwem Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie.
Władze proszę też o zachowanie bezpieczeństwa, omijanie miejsc zagrożonych, unikanie spacerów, tam, gdzie powstały uszkodzenia.
Napisz komentarz
Komentarze