Wtorkowy mecz Stali Gorzów z drużyną z Grudziądza zakończył się obustronnym walkowerem i wywołał burzliwą dyskusję. Sędzia Leszek Demski w programie Kolegium Żużlowe na Canal + Sport przedstawił swoją wersję wydarzeń, rzucając nowe światło na skandaliczny przebieg meczu.
Klub Stal Gorzów wydał w środę oświadczenie, w którym stanowczo dementuje informacje zawarte w wypowiedzi sędziego Michała Sasienia.
Drodzy Kibice,
Zarząd Klubu Stali Gorzów pragnie stanowczo zdementować wczorajsze informacje zawarte w wypowiedzi pana sędziego Michała Sasienia w trakcie transmisji telewizyjnej w Canal Plus jakoby przedstawiciel naszego klubu w podpisanym oświadczeniu stwierdził, że drużyna odmawia wyjazdu na tor. Przypominamy, że to właśnie zawodnicy Stali Gorzów jako jedyni wyjechali na próbę toru oraz przez cały czas byli przygotowani i gotowi na odjechanie zawodów.
Zarząd Klubu w tym momencie czeka na oficjalny komunikat PGE Ekstraligi.
Pragniemy jednocześnie bardzo przeprosić naszych kibiców, którzy na stadionie przez kilka godzin czekali na decyzję sędziego odnośnie meczu #GORGRU. Dziękujemy również całej ekipie technicznej, wolontariuszom oraz Stowarzyszeniu Kibiców za pomoc w pracach związanych z przygotowaniem toru do zawodów – czytamy w oświadczeniu wydanym przez klub.
Waldemar Sadowski, prezes ebut.pl Stali komentuje treść oświadczenia, które podpisał kierownik drużyny.
- Krzysztof Orzeł zebrał nasze jednoznaczne stanowisko, które miało pomóc sędziemu w podjęciu decyzji. Miały być one przedstawione w postaci oświadczeń obu ekip. W naszym nie padło słowo "odmawiamy udziału" czy "zawodnicy odmawiają jazdy". Dlatego jesteśmy bardzo zdziwieni obustronnym walkowerem. W naszym oświadczeniu było napisane, że tor jest trudny oraz wymagający. Taki dokument podpisał nasz kierownik drużyny - mówi nam Waldemar Sadowski w rozmowie z portale sportowefakty.wp.pl
Po skandalu wypowiedział się także Stanisław Chomski.
Tak ponoć oświadczenie brzmiało, ale to jest nieprawda. Może nie wszyscy byli chętni do jazdy z uśmiechem na ustach. Zawodnicy jechali na próbie toru… Na pewno nie był tor łatwy. Wszyscy się zastanawiali, jak to się odbędzie, jeśli chodzi o jazdę w czterech. No i tu były zdania mocno podzielone. Nie wiem, za co ten walkower dla Stali. Ponoć kierownik drużyny musiał napisać oświadczenie, że zawodnicy uważają, że tor jest niebezpieczny do jazdy. Żaden zawodników nie odmówił jazdy. Nikt nie odmówił jazdy - wyjaśnił Chomski w rozmowie z Gazeta Lubuska.
Zobacz też:
Władze PGE Ekstraligi skierowały 6 wniosków dyscyplinarnych w związku ze skandalem. Sędzia i komisarz toru nie zostaną ukarani, natomiast dziś zapadną decyzje dotyczące kar dla innych osób.
Eksperci debatowali w programie Kolegium Żużlowe na temat wydarzeń w Gorzowie. Szef sędziów Leszek Demski wyjaśnił, że oświadczenia, które złożyli kierownicy drużyn, miały na celu uniknięcie zamieszania z włączaniem zielonego światła i odliczaniem czasu.
Były one napisane po to, żeby nie robić zamieszania z włączaniem zielonego światła i zapalaniem dwóch minut i tylko po to są te oświadczenia. Jeśli tych oświadczeń by nie było, to sędzia musiałby iść na wieżyczkę włączyć dwie minuty i pierwszy drugi, trzeci bieg i wtedy mamy odmowę startu, a tak w tej sytuacji sędzia nie udał się na wieżyczkę, bo miał wcześniej oświadczenia z wycofania drużyn z zawodów – wyjaśnił szef sędziów.
Demski podkreślił, że z protokołu meczu wynika, iż kierownicy drużyn ustnie oświadczyli sędziemu, że zawodnicy nie wyjadą na tor. Według niego nie zawsze musi to być oświadczenie pisemne, wystarczy ustne.
Jeżeli kierownicy przed podpisaniem protokołu oświadczają sędziemu w imieniu zawodników, że zawodnicy na ten tor nie wyjadą. To sędzia wpisuje do protokołu, że zawodnicy nie wyjadą. W protokole zawodów jest wyraźnie napisane, że kierownicy oświadczyli, iż zawodnicy odmawiają wyjazdu na tor. Nie zawsze musi to być oświadczenie pisemne, wystarczy ustne – skomentował Demski.
Przemysław Szymkowiak, rzecznik PGE Ekstraligi w rozmowie z Interia.pl powiedział:
Oficjalnym dokumentem zawodów jest protokół, nie kartki, które krążą po różnych portalach, a protokół stanowi jasno - kierownicy drużyn gospodarzy i gości podpisali protokół z zawodów, w którym zapisano, iż zawody zostały zakończone obustronnym walkowerem w związku z oświadczeniami tych kierowników - a oni reprezentują zawodników i drużyny, o nieprzystąpieniu do zawodów.
Kluczowe w tej wypowiedzi jest stwierdzenie, że walkower został orzeczony w w związku z oświadczeniami tych kierowników. Czyli również kierownika Stali Gorzów, którym w tym meczu był Krzysztof Orzeł. Jak tłumaczył Leszek Demski oświadczenie nie musi być pisemne, może mieć także formę wypowiedzi ustnej. Jak udało się nam ustalić wszelkie oficjalne rozmowy pomiędzy sędzią zawodów, a przedstawicielami klubów są nagrywane i stanowią dowód w ewentualnym postępowaniu przed Komisją Orzekającą Ligi. Ten fakt też potwierdził Szymon Woźniak, który wprost powiedział, że jego rozmowa z sędzią została nagrana.
Drużynę w zawodach ligowych reprezentują kierownicy drużyn, takiej funkcji nie pełnił Stanisław Chomski. Spawa odmowy jazdy przez zawodników będzie z pewnością przedmiotem postępowania dyscyplinarnego. Trzeba dodać, że ostateczną decyzję w przypadku drużyny z Gorzowa podjął Krzysztof Orzeł, kierownik drużyny. To on oświadczył, że nie będą jechać, pokazał oświadczenie krążące w mediach, a wszystko w tej sprawie zostało opisane w sprawozdaniu sędziego - dadał w rozmowie z Interia.pl Przemysław Szymkowiak, rzecznik PGE Ekstraligi.
Kto mija się z prawdą? Czy prezes Waldemar Sadowski i trener Stanisław Chomski, którzy twierdzą, że drużyna Stali Gorzów chciała jechać w meczu przeciwko GKM Grudziądz? Czy przedstawiciele Ekstraligi Żużlowej, którzy uważają, że Stal Gorzów ustami kierownika drużyny Krzysztofa Orła odmówiła startu w zawodach?
Zastanawiający w tym wszystkim jest milczenie kierownika drużyny Krzysztofa Orła, który powinien stanąć przed dziennikarzami i przerwać wszystkie spekulacje. Dlaczego więc tak nie robi? O tym dowiemy się jeszcze być może dzisiaj, kiedy poznamy decyzję Komisji Orzekającej Ligi.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze