W magazynie poruszono temat wczorajszego meczu pomiędzy Stalą Gorzów a drużyną z Grudziądza, który zakończył się podwójnym walkowerem.
Przypominamy, że pierwotnie ten mecz, w ramach 5. kolejki PGE Ekstraligi, miał się odbyć w niedzielę 19 maja. Na przeszkodzie stanęły jednak trudne warunki torowe i pogodowe. Dlatego spotkanie zostało przełożone na 28 maja br.
W Gorzowie od rana pogoda była niepewna, a synoptycy ostrzegali przed burzami. Co prawda na torze leżała plandeka, ale do godziny 19:25 padał deszcz. Prace torowe zaczęły się około godziny 19:30. O godzinie 19:55 głos zabrał sędzia zawodów. Kibice przez prawie godzinę oglądali wyścigi ciężkiego sprzętu, który wjechał na tor. O godzinie 20:42 na tor wyszły obie drużyny. Z trybun leciały wyzwiska w stronę klubu z Grudziądza. Goście mieli sporo zastrzeżeń co do przygotowania toru. Po godzinie 21:07 odbyła się próba toru, na którą wyjechali tylko gospodarze. Goście odmówili wyjazdu na próbę toru. O 21:52 zapadła szokująca decyzja o obustronnym walkowerze.
Skandalem jest to, że kibice siedzieli na stadionie ponad 4 godziny. Warunki pogodowe były trudne. Ireneusz Maciej Zmora wskazał winnych całego tego "cyrku". Były prezes Stali Gorzów zauważył, że mecz należało odwołać szybciej. Jarosław Miłkowski przyznał, że był zniesmaczony tym całym wydarzeniem. Jak udało się ustalić dziennikarzowi Gazety Lubuskiej, Stal Gorzów nie odmówiła jazdy w tym meczu. Goście programu nie gryźli się w język. Najbardziej szkoda kibiców.
Cała rozmowa w materiale wideo. Zapraszamy do oglądania.
Napisz komentarz
Komentarze