Prezydent RP Andrzej Duda brał udział odsłonięciu instalacji artystycznej upamiętniającej Wydarzenia Sierpniowe, które miały miejsce w Gorzowie w 1982 roku.
Przed rozpoczęciem przemówienia prezydenta rozpoczęły się okrzyki: „Lech Wałęsa”. Po chwili inicjatywę przejęli zwolennicy prezydenta, którzy zaczęli skandować „Andrzej Duda”. Kontrmanifestanci odpowiedzieli gwizdami.
Jak zareagował Andrzej Duda? Głowa państwa poprosił wszystkich o zajęcie miejsc. Po chwili sytuacja się uspokoiła. Prezydent rozpoczął przemówienie:
Solidarność zwyciężyła i jest tutaj dzisiaj z nami! Jest z nami w osobach bohaterów tamtych dni, ludzi Solidarności w szerokim tego słowa znaczeniu, którzy stali wtedy tu, na tym placu, pod gorzowską katedrą, przy białym krzyżu, po to, by pokazać, że mimo komunistycznej próby zniewolenia są wolni.
Spotykamy się w rocznicę wydarzeń, które legły u podstaw największego na świecie związku zawodowego, a zarazem ruchu społecznego, jakim była i jest Solidarność – powiedział Andrzej Duda — powiedział prezydent Andrzej Duda.
W uroczystości udział wziął również prezydent Gorzowa Wielkopolskiego, Jacek Wójcicki. Próżno było szukać przedstawicieli partii opozycyjnych. A szkoda, bo obchody Gorzowskiego Sierpnia 1982. Winny być wspólnym świętem wszystkich mieszkańców Gorzowa. To wydarzenie powinno jednoczyć i przypominać tamte trudne czasy.
Czym był Gorzowski sierpień 1982
Gdyby szukać źródeł protestu gorzowskiego z 31 sierpnia 1982 r. należałoby zwrócić uwagę na następujące elementy charakterystyczne dla Gorzowa: W mieście od roku 1945 ulokowana była jednostka administracji kościelnej, w roku 1982 była to Diecezja Gorzowska. Jej wieloletni ordynariusz biskup Wilhelm Pluta (1910–1986), w ocenie władz, był „wrogo” nastawiony do systemu politycznego panującego w PRL. Po powstaniu „Solidarności” sprzyjał także tej organizacji. To samo dotyczyło wielu gorzowskich księży, z których na plan pierwszy wysuwał się ks. Witold Andrzejewski (1940–2015), będący autorytetem dla różnych opozycyjnych środowisk. Innym czynnikiem, jak się wydaje, było siłowe i brutalne stłumienie strajku w „Ursusie” 16 grudnia 1981 r. Wielu uczestników zostało wówczas ukaranych, niektórzy jeszcze w lecie 1982 znajdowali się w zakładach karnych. Podobnie zresztą jak część liderów „Solidarności”, którzy byli internowani po wprowadzeniu stanu wojennego i nadal przebywali w ośrodkach odosobnienia. Nie bez znaczenia były także liczne represje o charakterze politycznym i karnym, z którymi spotkały się różne środowiska w pierwszych miesiącach 1982 r. Kolejnym była sytuacja bytowa, podwyżka cen na artykuły żywnościowe i puste półki w sklepach. 4 lipca Urząd Wojewódzki informował swoich przełożonych w Warszawie, o nastrojach: „W dyskusjach wśród załóg produkcyjnych na temat komunikatu o podwyżkach cen na alkohol, kawę, herbatę padają stwierdzenia (…), że z ogółu spraw związanych z wprowadzeniem reformy gospodarczej rząd najszybciej realizuje podwyżki cen”. Wreszcie nie bez znaczenia była wielkość miasta, wtedy określanego jako średnie. Liczyło nieco ponad 100 tys. mieszkańców, co dawało nadzieję, że udział w demonstracji pozostanie anonimowy. Wszystko to sprawiało, że wśród mieszkańców gromadziły się negatywne emocje, które miały korzystne uzewnętrznienia się.
W lipcu podziemna Tymczasowa Komisja Krajowa „Solidarności” wezwała do udziału w demonstracji, której celem było nie tylko zaprotestowanie przeciwko stanowi wojennemu, ale i przeciwko planowanej przez komunistów całkowitej likwidacji NSZZ „Solidarność” (formalnie nadal tylko zawieszonemu). Z podobnym wezwaniem zwróciła się do gorzowian podziemna Regionalna Komisja Wykonawcza, której przewodniczył Zbigniew Bełz (*1955).
31 sierpnia około godziny 13.30 w okolicach Białego Krzyża pod katedrą zaczął się zbierać tłum. Jego liczebność w szczytowym momencie szacowano na 5 tysięcy. To liczba, którą ustaliły siły milicyjne i która została przeniesiona do dokumentów administracji rządowej i partyjnej, a w ślad za nią do opracowań. Z kolei według anonimowego autora z „Feniksa” (którym był Zbigniew Bełz), było to „kilkanaście tysięcy” osób.
Pomimo że demonstracja miała pokojowy charakter przedstawiciele gorzowskich władz zdecydowali się na jej siłową likwidację. W konsekwencji ok. godz. 17.30 siły milicyjne zaatakowały demonstrantów. Przekształciło się to w kilkugodzinne starcia na ulicach miasta: Chrobrego, Dąbrowskiego, Wybickiego, Łokietka, Mieszka I, Sikorskiego. Siły milicyjne liczyły nieco ponad 600 osób, użyły blisko 10 tys. różnych naboi i granatów z gazem łzawiącym, wykorzystały armatkę wodną, transporter opancerzony BTR i kilkadziesiąt innych pojazdów.
Tego dnia w całym kraju protesty odbyły się w 66 miastach, uczestniczyło w nich 125 tys. osób. Była to największa demonstracja w okresie całego trwania PRL. Gorzowianie mieli w tym znaczący udział. Komunistom udało si stłumić demonstrację, rozprawić się z protestującymi i zdelegalizować „Solidarność”. Jednak nie udało się im powstrzymać nadchodzącego upadku komunizmu w Polsce.
dr hab. Dariusz A. Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie Wlkp., prof. Akademii im. Jakuba z Paradyża
Więcej na ten temat w książce niżej podpisanego pt. „Nie ma wolności bez Solidarności!” Demonstracja z 31 sierpnia 1982 roku w Gorzowie Wielkopolskim – geneza, przebieg i następstwa, Gorzów Wielkopolski: Akademia im. Jakuba z Paradyża, 2022, ss. 392. ISBN 978-8366703-77-3.
Napisz komentarz
Komentarze