Już w kwietniu wejdzie w życie nowelizacja Prawa budowlanego, a to niesie ze sobą spore zmiany. Od 1 kwietnia przy sprzedaży budynku – np. domu – trzeba będzie przedstawić świadectwo energetyczne. Nie jest to rozwiązanie tak bardzo nowe, bo już od 2023 r. o taki dokument muszą zadbać deweloperzy, ale teraz obowiązek spada na prywatnych właścicieli domów.
- Jeszcze do niedawna temat efektywności energetycznej budynków mieszkalnych był bagatelizowany. Teraz to się zmienia, a pytanie, ile energii trzeba zużyć do ogrzania pomieszczeń domu czy mieszkania, jest coraz ważniejsze. Nie sprzedamy bowiem nieruchomości bez takiego ekopaszportu – tłumaczy portalsamorzadowy.pl.
Od A do G
Wyjaśnia jednocześnie, że świadectwa od kilkunastu funkcjonują w krajach UE i są dokumentami określającą klasę energetyczną budynku. A jest najwyższa i oznacza małe zużycie energii potrzebnej do ogrzania budynku. Klasa G wskazuje, że dom wręcz „pożera” energię.
Oczywiście te najlepsze budynki są najdroższe, bo oznacza to, że nie trzeba aż tak wiele łożyć na ich utrzymanie.
Zobacz też:
Ile to kosztuje?
Takie świadectwo może wydać tylko profesjonalna firma, której pracownicy dokładnie obejrzą dom i ocenia zastosowane w nim rozwiązania. Na tej podstawie określa klasę. To najczęściej firmy z branży budowlanej czy zajmującej się instalacjami.
- Warto wcześniej jednak sprawdzić, czy firma posiada certyfikat i tym samym znajduje się w wykazie prowadzonym przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, a sam kontroler posiada uprawnienia do wystawiania świadectw – radzi bankier.pl.
Ile trzeba zapłacić za usługę fachowca? Całkiem sporo i jest to uzależnione od rynku – czyli ceny mogą się różnić w poszczególnych miejscowościach. Koszt świadectwa energetycznego to od kilkuset do ponad 1500 zł.
Napisz komentarz
Komentarze