Stilon z Wrześni wraca na tarczy

Przed tygodniem drużyna Agencji Inwestycyjnej Stilonu Gorzów z wielką pompą zainaugurowała swoje zmagania w 2024 roku. Niebiesko-biali pewnie pokonali w Arenie Gorzów zespół Stoczniowca Politechniki Gdańskiej 3:0, a przy okazji zrobili wielkie show wokół samego meczu.  
W drugi weekend stycznia gorzowscy siatkarze zmuszeni byli powrócić do drugoligowej rzeczywistości, ponieważ udali się na wyjazdowe spotkanie do Wrześni na starcie z tamtejszym Krishome KPS-em. Przed sobotnią potyczką zespół ten zajmował szóste miejsce w ligowej klasyfikacji z dorobkiem 21 punktów, przez co tracił do Stilonu pięć ,,oczek”. W pierwszym meczu tych drużyn górą był zespół z Wielkopolski, który wygrał w hali CEZiB-u 2:3.  
 

Ważne wydarzenie w Stilonie miało miejsce kilka dni przed sobotnią potyczką. Otóż, niebiesko-biali po raz drugi na przełomie kilku tygodni zmienili trenera. W końcówce grudnia klub pożegnał się z Krzysztofem Dobkiem, którego zastąpił Łukasz Lamcha. Jak się okazało trener Lamcha poprowadził Stilon tylko w pojedynku ze Stoczniowcem, gdyż po kilku dniach na stanowisko pierwszego szkoleniowca klub powołał doświadczonego Rafała Legienia. Z nowym trenerem u steru Stilonowcy udali się do Wrześni w poszukiwaniu cennych punktów.  

Zobacz też:

 Pierwsza partia sobotniego meczu rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Przy wyniku 3:3 skutecznym atakiem popisał się Jakub Szarek i od tej pory mozolną przewagę zaczął zdobywać zespół gospodarzy. Przez kolejne kilka akcji Stilon trzymał w miarę bliski kontakt punktowy, ale po przekroczeniu przez KPS bariery dziesięciu zdobytych ,,oczek” przewaga miejscowych wzrosła. Duża w tym ,,zasługa” ataków Stilonowców, gdyż bardzo wiele akcji kończyło się poza linią boiska, a przez to wrześnianie dopisywali sobie łatwe punkty. W drugiej połowie premierowego seta gospodarze dali koncert siatkówki i dzięki temu zwyciężyli w tej partii 25:15. 

 Druga odsłona sobotniego meczu zaczęła się optymistycznie dla Stilonu. Niebiesko-biali, za sprawą Łukasza Grota, zdobyli premierowy punkt seta, co oznaczało ich pierwsze prowadzenie w całym spotkaniu. Taki stan rzeczy powtarzał się jeszcze kilkukrotnie, ale za każdym razem gospodarze doprowadzali do remisu. Przy wyniku 4:4 miejscowi skutecznie zablokowali atak Stilonowców i od tej pory mecz na nowo toczył się pod dyktando wrześnian. Krishome KPS powtórnie zaczął szybko zyskiwać pokaźną przewagę, która osiągnęła pułap ośmiu punktów – przy wyniku 19:11. W samej końcówce seta Stilon zdołał odrobić część strat, ale partię po raz kolejny wygrali gospodarze. Tym razem wynik zatrzymał się na rezultacie 25:20.  

Zobacz też:

 W porównaniu z dwoma pierwszymi setami, partia numer trzy była bardzo wyrównana. Stilon w końcu dotrzymywał kroku dobrze dysponowanym rywalom, dlatego też początkowo punkty przyznawane były naprzemiennie. Impas przełamali gospodarze, którzy to wyszli na prowadzenie 10:8 po ,,oczku” zdobytym przez Marcina Iglewskiego. W kolejnych minutach Krishome KPS wrócił do realizacji scenariusza z wcześniejszych setów. Co prawda różnica punktowa nie była tak okazała jak wcześniej, ale pozwoliła kontrolować przebieg gry. Gospodarze mieli pierwszą piłkę meczową przy wyniku 24:20, lecz Stilonowcy nie zamierzali jeszcze kończyć meczu. Niebiesko-biali zdołali zdobyć trzy punkty z rzędu, jednak ostatnie słowo należało do wrześnian.

Stilon wraca więc z Wielkopolski bez jakichkolwiek dużych punktów. Rezultat ten zepchnął niebiesko-białych na czwartą lokatę w tabeli. Za tydzień gorzowianie udadzą się do Sieradza na mecz z Tubądzin Volley MOSiR. Pojedynek ten zapowiada się pasjonująco, ponieważ będzie to starcie trzeciej drużyny ligi z czwartą.  

Aktualna tabela 2 ligi 

Pierwsze cztery drużyny zakwalifikują się do fazy play-off. Dwa ostatnie zespoły spadną do 3 ligi. 

Dziękujemy, że jesteś z nami!