W ostatnim czasie stawili czoła dwóm groźnym wypadkom, udzielając niezbędnej pierwszej pomocy i okazując bezwarunkową gotowość do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.
Pierwszy z tragicznych incydentów miał miejsce 17 grudnia br. około godziny 13:20. Tego dnia druh Dawid Knieja, podróżując trasą DK22 między Wałdowicami a Kiełpinem, natknął się na poważny wypadek drogowy. Nie wahając się, zatrzymał swój pojazd, zabezpieczył miejsce zdarzenia i natychmiast przystąpił do udzielania pierwszej pomocy poszkodowanym.
W wyniku zdarzenia druh Knieja, razem z innymi świadkami, zajął się ewakuacją poszkodowanych z pojazdu i udzielaniem niezbędnej pomocy. W szczególnie dramatycznej sytuacji, gdy u jednej z osób stwierdzono brak czynności życiowych, druh Knieja natychmiast podjął Resuscytację Krążeniowo-Oddechową. Jego szybka i zdecydowana reakcja mogła być decydująca dla życia poszkodowanych.
Zobacz też:
Następnego dnia, również jeden z strażaków z Krzeszyc stanął na wysokości zadania. Tym razem, 18 grudnia, w wyniku poważnego zderzenia czołowego dwóch pojazdów po stronie niemieckiej za mostem w Kostrzynie. Kierując pojazdem, który ledwo uniknął zderzenia, druh Adrian Czarnecki również niezwłocznie zabezpieczył miejsce zdarzenia i przystąpił do udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy poszkodowanym.
Sytuacja była bardzo trudna, z czterema poszkodowanymi w jednym pojeździe, z których jedna miała złamaną kość w ręce i nodze. Druh Czarnecki nie tylko zabezpieczył obie kończyny, ale również udzielał wsparcia psychologicznego poszkodowanym, działając z determinacją godną najwyższego uznania.
Bohaterowie z OSP Krzeszyce, nieustannie gotowi do pomocy, pokazują, że prawdziwa odwaga to nie tylko walka z ogniem, ale także gotowość do ratowania życia i udzielania pomocy w najtrudniejszych sytuacjach. Dzięki ich poświęceniu, wielu ludzi ma szansę na drugie życie. Mieszkańcy Krzeszyc i okolic mają powody do dumy z takich niezłomnych strażaków, gotowych działać w imię wspólnoty i bezpieczeństwa każdego z nas.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze