Nie tylko Stal Gorzów musi zmierzyć się z tą niefortunną decyzją, również Unia Leszno z PGE Ekstraligi Żużlowej znalazła się w tej trudnej sytuacji. Oba kluby odmówiły uregulowania kar za zaniedbanie obowiązków szkoleniowych. Niestety, także w Speedway 2. Ekstralidze, Arged Malesa Ostrów musi pogodzić się z brakiem licencji.
W tej kwestii poprosiliśmy prezesa Stali Gorzów o komentarz w tej sprawie. Podkreślił, że brak licencji nie jest dla niego zaskoczeniem, zważywszy na kontrowersyjne opłaty szkoleniowe nałożone na kluby w tym roku. Kluby podejmowały różne kroki, próbując odwołać się od tych decyzji, lecz procesy przed trybunałem przebiegają zaskakująco wolno.
Nie było żadną tajemnicą, że opłaty szkoleniowe nałożone na kluby w tym roku były kwotami mocno kontrowersyjnymi. Kluby wykorzystywały różne narzędzia, aby odwołać się od tych decyzji. Sprawy przed trybunałem nie wiadomo, z jakich powodów bardzo powoli się posuwają. Reagowaliśmy, odwołanie pisaliśmy bardzo szybko. Zapłaciliśmy stosowną kaucję. Niestety jednak nie ma informacji, kiedy można siąść do stołu i mediować z trybunałem" - wyjaśnił Sadowski.
Zobacz też:
Mimo trudności prezes Sadowski uspokaja kibiców i zapewnia, że Stal Gorzów nie zamierza siedzieć z założonymi rękoma.
Skoro jest opłata szkoleniowa nie została uiszczona, to nie było innej możliwości niż odmowa licencji. Jest pewna procedura odwoławcza i my z tej procedury skorzystamy. Jednocześnie uspokajam kibiców, Stal tę licencję dostanie. Stal będzie jeździła w Ekstralidze, nie ma tu żadnych obaw. To jednak musi jeszcze chwilę potrwać" - zapewnił.
Dzisiaj zarząd klubu ma zaplanowane posiedzenie, na którym będą debatować na temat sytuacji.
W jakiej formie i kiedy mamy tam określone terminy, zgodnie z regulaminami, i na pewno się w tym terminie zmieścimy – zakończył prezes Stali Gorzów.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze