Całą Polską wstrząsnęła informacja o postrzeleniu w sobotę dwóch policjantów we Wrocławiu. Dzisiaj, jak informuje Policja obaj w wyniku odniesionych ran zmarli.
Tuż po godzinie 19.00 na policyjnym profilu Facebook pojawiła się informacja:
„Z wielkim żalem informujemy, że zmarł nasz Kolega Ireneusz, drugi z policjantów postrzelonych przez bandytę we Wrocławiu. Komendant Główny Policji w imieniu policjantów i pracowników Polska Policja składa kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinie. Dzisiejszy dzień jest tragedią dla nas wszystkich... Obaj zostaną w naszych sercach i naszej pamięci na zawsze.
Co wydarzyło się we Wrocławiu?
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 22.42 na ul. Sudeckiej 90 we Wrocławiu. Świadkiem był jeden z przechodniów. Najpierw słychać było strzały, a za chwilę ze stojącego na ulicy samochodu marki Hyundai wybiegł mężczyzna. Wezwany na miejsca patrol policji z komendy na Krzykach podszedł do zaparkowanego pojazdu, którym okazał się nieoznakowany radiowóz.
W radiowozie znajdowali się dwaj postrzeleni policjanci, którzy przewozili Maksymiliana F. celem osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Był on poszukiwany do odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jak się później okazało 44-latek strzelił w głowy przewożących go funkcjonariuszy po czym zbiegł z miejsca zdarzenia.
Rozpoczął się zakrojony na szeroką pościg za 44-letnim bandytą. Do pracy zostali ściągnięci funkcjonariusze, którzy tego dnia mieli mieć wolne, a samochody wyjeżdżające z Wrocławia były kontrolowane .Po kilku godzinnej obławie podejrzany o zabójstwo został zatrzymany niedaleko Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu.
Od samego początku stan funkcjonariuszy był krytyczny. Dzisiaj obaj przegrali walkę o życie.
Czy w takim przypadku powinna być kara śmierci?
Dziękujemy że jesteś z nami
Napisz komentarz
Komentarze