Do środowego pojedynku gorzowscy koszykarze nie przystępowali w roli faworytów. Do Gorzowa zawitał bowiem mistrz Polski sprzed dziewięciu lat, który obecnie dąży do odbudowania swojej pozycji na koszykarskiej mapie kraju. Turów zawitał do hali CEZiB-u jako wicelider ligowej klasyfikacji, który przegrał dotychczas tylko raz – w poprzedniej serii zmagań z liderem z Prudnika.
Zobacz też:
Kangoo jednak nie przestraszyło się wyżej notowanego przeciwnika i od początku meczu wysoko zawiesiło poprzeczkę gościom. W pierwszej kwarcie spotkania obie drużyny walczyły punkt za punkt, prezentując przy tym bardzo intensywny basket. Kangury nie pozwalały przyjezdnym nabrać wiatru w żagle i toczyły zażartą walkę pod oboma koszami. Wyrównany pojedynek zakończył się remisem 18:18.
Początek drugiej ćwiartki należał do gorzowian. Podopieczni trenera Andrzeja Stefanowicza szybko objęli prowadzenie i przez ponad trzy minuty tej odsłony meczu nie pozwolili faworytowi na zdobycie punktów. Turów zapunktował dopiero za sprawą Pawła Minciela i zrobił to od razu za trzy oczka. Kolejne minuty były odbiciem lustrzanym pierwszej części meczu. Żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić nawet metra boiska, przez co parkiet się wręcz palił od zaangażowania zawodników. Ostatecznie lepszy w tej kwarcie okazał się Turów, który wygrał ją 12:14.
Po przerwie faworyt ze Zgorzelca wbił wyższy bieg. Szybko zdobyte pięć punktów dodały animuszu gościom, którzy powoli, ale sukcesywnie zaczęli powiększać przewagę. Kangoo w tej kwarcie zdobyło tylko siedem punktów. Zawodziła przede wszystkim skuteczność z rzutów osobistych, ponieważ przez cały mecz Kangury w tym aspekcie uzyskały tylko 12 oczek na 21 prób. Finalnie Turów zwyciężył w tej ćwiartce 7:15, co oznaczało dziesięciopunktową przewagę zgorzelczan przed ostatnią kwartą.
Zobacz też:
W finalnej części meczu Kangoo dzielnie walczyło o odrobienie strat. Pary starczyło jednak tylko na pierwszą połowę decydującej kwarty, kiedy to gorzowianie zniwelowali różnicę do pięciu punktów - tablica wyników wskazywała wówczas 48:53. Ostatnie minuty to dominacja Turowa. Wicelider pokazał klasę swoją kontrolą gry i skrzętnie wykorzystywał pośpiech Kangoo. Ostatecznie i ta część spotkania padła łupem drużyny z Łużyc (15:21), a końcowy wynik zatrzymał się na 52:68.
Meczem z Turowem Kangoo zakończyło serię trzech meczów z rzędu przed własną publicznością. Bilans tych gier to niestety 0-3, co wypchnęło Kangury z czołowej ósemki, dającej play-off. Teraz przed gorzowskim zespołem wyjazd do Oleśnicy, a następnie znowu czeka nas seria trzech pojedynków w hali CEZiB-u.
W środowym spotkaniu najwięcej punktów dla Kangoo rzucili: Norbert Grzegorczyk (15 i 8 zbiórek), Marcin Jachimowski (13 i 7 zbiórek) i Konrad Jelski (10 i 5 asyst).
Turów do zwycięstwa poprowadzili: Cezary Fudziak (18 punktów i 6 zbiórek) i Bartłomiej Ratajczak (16 punktów i 8 zbiórek).
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze