Pojedynek gorzowskiego Stilonu z drugim zespołem Śląska Wrocław jawił się jako ciężkie przetarcie dla podopiecznych trenera Łukasza Maliszewskiego. Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska to bowiem spadkowicz z II ligi, a zarazem wicelider obecnego sezonu w III lidze. Wrocławianie przed sobotnim starciem mogli pochwalić się dziewięcioma wygranymi meczami w bieżącej kampanii i 31. punktamina koncie. Stilon w tych statystykach znajdował się na przeciwnym biegunie klasyfikacji: trzy
zwycięstwa i 14 ,,oczek” w dorobku.
Pierwsze minuty sobotniego meczu były niemrawe. Początkowy kwadrans gry nie przyniósł większych emocji, a jedyną groźniejszą akcję w tym czasie przeprowadzili goście. W 7. minucie spotkania do interwencji zmuszony został Szymon Czajor, gdy strzałem ze skraju pola karnego chciał zaskoczyć go Jehor Szarabura. Przez pierwsze pół godziny starcia więcej piłką operowali wrocławianie, lecz sytuacji strzeleckich z tego nie było. Gra nabrała tempa w ostatnim kwadransie pierwszej odsłony meczu. W 34. minucie groźną akcję stworzyli sobie gospodarze, którą efektownym wolejem zakończył Michał Milewski. Jego strzał minął jednak znacznie bramkę Śląska. Kiedy zebrana na stadionie publiczność czekała już na gwizdek oznaczający przerwę, skuteczny atak przeprowadzili przyjezdni. Futbolówka trafiła na prawe skrzydło, skąd została dośrodkowana na piąty metr przed bramkę Stilonu. Czajor zmuszony był do jej piąstkowania, ale nie zrobił tego dostatecznie efektywnie. Finalnie piłka trafiła do Jakuba Jezierskiego, a ten uderzył ją bez przyjęcia prosto w okienko bramki Stilonowców.
Zobacz także:
Początek drugiej połowy to chęć pójścia za ciosem przez gości. Mimo jesiennej aury, broniący gorzowskiej bramki Czajor nie mógł narzekać na ewentualny chłód, bo przez całe spotkanie był kilkukrotnie zatrudniany do kolejnych interwencji. Natarcie Śląska udało się gospodarzom przetrwać, a po niespełna dziesięciu minutach drugiej połowy Stilon zdołał doprowadzić do wyrównania. Niebiesko-biali przeprowadzili wówczas zabójczą kontrę. Mateusz Kaczor otrzymał piłkę na prawym skrzydle i popędził z nią w pole karne. W momencie dobiegnięcia do linii końcowej, podał futbolówkę wzdłuż bramki, w kierunku Emila Drozdowicza. Doświadczony napastnik chciał zakończyć akcję efektownym strzałem piętą, ale próba ta została zablokowana. Na szczęście dla Stilonu, piłka trafiła pod nogi Nikodema Matuszewskiego, który strzałem bez przyjęcia znalazł drogę do siatki.
Zdobyty gol dodał animuszu piłkarzom trenera Maliszewskiego, lecz kolejne próby nie były już na tyle klarowne, by mogły doprowadzić do drugiego gola. W samej końcówce meczu odważniej zaatakowali przyjezdni, ale kilkukrotne próby kończyły się interwencjami Czajora.
W starciu z wiceliderem Stilon tanio skóry nie sprzedał i dość stanowczo postawił się rezerwom Śląska. W przeciągu całego spotkania nie było widać różnicy, jaka dzieliła oba zespoły przed jego początkiem. Cenny punkt pozwolił zachować Stilonowi status quo w dolnym rejonie tabeli, ponieważ swój mecz zremisowała także Odra Bytom Odrzański. Po sobotnich starciach gorzowsko-wrocławskich względnie zadowoleni mogą być jedynie niebiesko- biali.
Z Wrocławia bez punktów wraca bowiem Warta, która przegrała ze Ślęzą 4:1.
Pozostałe wyniki kolejki:
MKS Kluczbork 3:0 Raków II Częstochowa
LZS Starowice Dolne 2:1 LKS Goczałkowice Zdrój
Unia Turza Śląska 2:2 Odra Bytom Odrzański
Carina Gubin 1:2 Górnik II Zabrze
Rekord Bielsko-Biała 3:1 Gwarek Tarnowskie Góry
Lechia Zielona Góra 1:1 Pniówek Pawłowice
Karkonosze Jelena Góra - Górnik Polkowice (sb, 17:00)
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze