W akcji poszukiwawczej uczestniczyli mundurowi ze Strzelec Krajeńskich, Drezdenka i Dobiegniewa. Tym razem były to ćwiczenia, jednak podobnych interwencji związanych z poszukiwaniem osób zaginionych nie brakuje.
„Halo, Policja? Jestem na grzybach w lesie niedaleko Dobiegniewa. Bardzo źle się czuję i jestem cukrzykiem. Proszę, pomóżcie mi” - takie słowa we wtorek (17 października) usłyszał dyżurny strzeleckiej komendy. Sytuacja była bardzo poważna. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna potrzebuje pilnej pomocy, jednak informacji o jego lokalizacji było niewiele. Dyżurny na miejsce skierował siły i środki, jakie miał do dyspozycji. Policjanci ujawnili pojazd pozostawiony niedaleko lasu. Z ustaleń dyżurnego wynikało również, że pojazd należy do starszego mężczyzny. Informacja o zaginionym trafiła do szefa strzeleckich policjantów, inspektora Tomasza Tomasza Zgirskiego.
🔴 Kradzież na gorzowskim cmentarzu
Zarządzony został alarm dla całej komendy w celu zaangażowania jak największych sił i środków. W poszukiwania włączył się przewodnik z psem patrolowo-tropiącym. Wyznaczony został teren, na którym mógł znajdować się mężczyzna. Po wcześniejszej analizie i wytypowaniu obszaru, rozpoczęło się przeczesywanie lasu. W wyznaczonym sektorze funkcjonariusze przemieszczali się w niewielkich odstępach. W końcu, po kilkudziesięciu minutach od zgłoszenia zaginięcia, policjanci odnaleźli mężczyznę.
Tym razem był to scenariusz ćwiczeń z jakim zmierzyli się mundurowi, jednak bardzo prawdopodobne sytuacje zdarzają się w rzeczywistości. Kiedy dochodzi do zaginięcia osób, w większości przypadków potrzebują one natychmiastowej pomocy. Dlatego też funkcjonariusze ćwiczą, aby szybko i skutecznie działać w podobnych sytuacjach.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze