"Ale Sajgon!" - tak brzmi tajemnicza nazwa tego nowego miejsca na kulinarnej mapie Gorzowa. Chociaż dokładna lokalizacja nie jest jeszcze znana. Według informacji uzyskanych od właścicielki, miejsce to ma znaleźć się w okolicach osiedla Górczyn.
Udało nam się porozmawiać z właścicielką, która opowiedziała o swoich początkach w gastronomi.
Ale Sajgon! (pieszczotliwie Grażynka) to przyczepa gastronomiczna, którą otworzyłam w maju bieżącego roku w Strzelcach Krajeńskich. Wcześniej prowadziłam już autorskie restauracje, które były mieszanką smaków, fantazji, różnych lubianych kuchni, z tym, co my tu znamy. Wydarzenia ostatnich lat jednak spowodowały, że zamknęliśmy lokale. Wyjechaliśmy na chwilę za granicę, żeby podnieść się finansowo i wróciliśmy, żeby zacząć od podstaw. Tak wpadłam na pomysł, żeby otworzyć, Ale Sajgon! Myślałam, że będzie to mała przyczepa, w której będę mogła realizować swoje kulinarne pomysły. Początkowo wydawało mi się, że ruszymy w kierunku Azji i będą to mocno określone smaki. Jednak z czasem menu nabrało innego kształtu. Czerpię inspiracje z różnych części świata, a potem zastanawiam się, czy połączone mogą smakować? Od początku zastanawiałam się, czy nie powinniśmy nazywać się MISZ MASZ, bo tak tu jest u nas.
🔴 Alarmujące oszustwa w Gorzowie: Sztuczna inteligencja wykorzystywana przez przestępców
W menu znajdziemy m.in. nietypową pizzę ze spodem z mleka kokosowego, pastę tom yum z węgorzem i krewetkami, zupkę wonton z farszem grzybowym oraz sajgonki, które dla nas są krokietami prosto z Sajgonu. Prawdziwym unikatem jest wietnamska kanapka Banh mi, którą "Ale Sajgon!" zaserwuje mieszkańcom Gorzowa.
Co dobrego zjemy?
Czerpię inspiracje z różnych części świata, a potem zastanawiam się, czy połączone mogą smakować? Od początku zastanawiałam się, czy nie powinniśmy nazywać się MISZ MASZ, bo tak tu jest u nas. Tak więc mamy u nas pizzę na spodzie z mleka kokosowego, pasty tom yum, z węgorzem, krewetkami, imbirem oraz kolendrą (bo kto nam zabroni?) , zupkę wonton z pierożkami, ale z farszem grzybowym, a także sajgonki, które dla nas są krokietami prosto z Sajgonu. Specjalnie do Gorzowa przyjedziemy ze wspaniałą Banh mi, którą mamy nadzieję, że podbijemy serca mieszkańców. Ta wietnamska kanapka jest wspaniałym pomysłem na każdy posiłek dla zalatanych- do pracy, do szkoły, w trakcie zakupów, gdy złapie głód – wyjaśniła właścicielka.
Ale Sajgon jeszcze przez kilka dni będzie gościć w Strzelcach Krajeńskich, to ostatnia okazja dla lokalnej społeczności, aby skosztować nietypowych smaków.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
W Muzeum Lubuskim odbyło spotkanie „Lubuskie kobiety, wino i śpiew”. Do wspólnej konferencji, rozmów i dyskusji usiadły kobiety przedsiębiorcze, zarządzające małymi jak i dużymi firmami. Celem była wymiana doświadczeń i wzajemne wsparcie.
Napisz komentarz
Komentarze