Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 28 kwietnia 2025 13:37
Reklama

Franek jak żywa tarcza strzelnicza. 25 kulek śrutu w ciele bezbronnego kota

Czasami naprawdę brakuje słów, by opisać, jak bardzo okrutny potrafi być człowiek wobec bezbronnych istot. Historia kotka Franka, który trafił do „Arki dla Zwierząt” w styczniu z miejscowości Pielice (gm. Strzelce Krajeńskie), przechodzi wszelkie granice wyobraźni.
Franek jak żywa tarcza strzelnicza. 25 kulek śrutu w ciele bezbronnego kota

Źródło: Facebook / Arka dla zwierząt

Kiedy Franek przyjechał do fundacji, był cieniem kota: wychudzony, kostki obciągnięte skórą, jedno oczko – uszkodzone lub wręcz nieobecne. W pierwszym odruchu myślano, że to efekt choroby lub wypadku. Kotek został natychmiast zabrany na badania weterynaryjne, a później trafił pod czułą opiekę do kociarni pani Helenki, gdzie stopniowo dochodził do sił. Franek od początku pokazywał, że jest kotem udomowionym, spragnionym ludzkiej czułości i bliskości.

W marcu los wreszcie się do niego uśmiechnął – został adoptowany przez panią Różę i pana Samuela. Przez kilka tygodni Franek cieszył się spokojem, ciepłem i miłością, której wcześniej prawdopodobnie nigdy nie zaznał.

Ale podczas głaskania swojego nowego domownika pani Róża wyczuła coś niepokojącego — twarde, podskórne grudki. Natychmiast udała się do weterynarza. To, co zobaczyła na zdjęciu rentgenowskim, zmroziło jej krew w żyłach.

Franuś był dosłownie naszpikowany śrutem. Aż 25 widocznych na zdjęciu metalowych kulek znajdowało się w jego ciele – w łapkach, tułowiu, a nawet w głowie. Teraz już wiadomo, dlaczego Franek stracił oczko – śrut w głowie spowodował nieodwracalne uszkodzenia.

Lekarze weterynarii, którzy wykonali badanie, przyznali, że nigdy wcześniej nie widzieli podobnego przypadku. Franek stał się ofiarą nieopisanej brutalności – ktoś użył go jako żywej tarczy strzelniczej.

Ile jeszcze śrucin kryje się głęboko w jego ciele – tego nie wiadomo. Część mogła być niewidoczna na pierwszym prześwietleniu. Każda z tych kulek to nie tylko ślad po niewyobrażalnym bólu, ale i potencjalne zagrożenie dla jego zdrowia.

W najbliższym czasie Franek przejdzie skomplikowany zabieg usunięcia przynajmniej części śrutu, aby uniknąć groźnych powikłań. Zabiegi i dalsza opieka są organizowane przez „Arkę dla Zwierząt”.

Apelujemy do mieszkańców Pielic i okolic: jeśli ktokolwiek wie lub podejrzewa, kto mógł dokonać tego bestialskiego czynu — niech nie milczy. Pomóżmy odnaleźć zwyrodnialca, który z bezbronnych zwierząt robi sobie strzelnicę.

Nie pozwólmy na to, by takie okrucieństwo uchodziło bezkarnie!
Franek zasłużył na spokojne, pełne miłości życie – i na sprawiedliwość.

Dziękujemy, że jesteś z nami!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama