Żółto-niebiescy zakończyli zmagania ligowe na piątym miejscu. Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego odpadli z ćwierćfinałów i musieli uznać wyższość klubu z Częstochowy. W mediach pojawiły się także informacje o problemach finansowych gorzowskiego klubu, ale prezes Waldemar Sadowski szybko uspokoił kibiców i zapewnił że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Okazało się jednak, że to nie jedyny problem, który pojawił się na horyzoncie.
Jego początek sięga poprzedniego sezonu, chodzi o karę, jaką klub otrzymał za brak realizacji postanowień licencyjnych za szkolenie młodzieży w roku 2022. Początkowo wydawało się, że po odwołaniu się klubów od postanowień PZM sprawa „rozejdzie się po kościach”. Tymczasem 9 sierpnia 2023 roku problem wrócił jak bumerang. Działacze części ośrodków żużlowych dowiedzieli się, że PZM utrzymuje w mocy drakońskie kary. Kluby, które ich nie zapłacą, nie otrzymają licencji na kolejny sezon.
🔴 Trener Stanisław Chomski o skandalu
Na łamach portalu sportowefakty.pl pojawiły się informacje i nie są to wcale optymistyczne wieści. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej — taki przekaz płynie z Polskiego Związku Motorowego w kwestii braków w szkoleniu za sezon 2022. Temat ten budzi ogromne emocje. W gronie klubów, na które zostały nałożone kary, znajdują się m.in. kluby z Ostrowa, Leszna i Gorzowa, które znane są z bardzo dobrej współpracy z młodzieżą.
W rozmowie z portalem gorzowskie.pl, prezes Stali Gorzów, Waldemar Sadowski, ujawnił, że kara wynosi aż 260 000 złotych. To ogromna suma, ale warto zaznaczyć, że jeszcze wyższą karę, bo 340 000 złotych, otrzymali ostrowianie.
🔴 Stal Gorzów. To były piękne chwile
Kary zostały nałożone na kluby jeszcze w styczniu tego roku. Niektóre ośrodki żużlowe próbowały odwoływać się od tych decyzji, jednak PZM nie poddał się argumentacji klubów. Prezesi nie zamierzają jednak składać broni i planują podjąć dalsze kroki. Stanowisko Polskiego Związku Motorowego jest jasne.
Wszelkie opłaty szkoleniowe należy uregulować do 31 października 2023 roku. Klub, który nie zapłaci opłaty szkoleniowej, nie będzie w stanie złożyć zgodnych z prawdą oświadczeń o braku zaległości z tytułu opłat regulaminowych, które są wymagane do uzyskania licencji klubu na start w rozgrywkach ligowych sezonu 2024. W skrajnych przypadkach brak wpłaty może skończyć się wykluczeniem klubu z rozgrywek ligowych w przyszłym roku i utratą prawa do posiadanego miejsca w danej klasie rozgrywkowej, co wiąże się z koniecznością startu od początku, czyli od najniższego poziomu rozgrywek – wyjaśniła Katarzyna Kalinowska, szefowa zespołu licencyjnego w rozmowie z portalem sportowefakty.
Zapytaliśmy prezesa Stali Gorzów — Waldemara Sadowskiego o kary finansowe.
Po odrzuceniu przez PZM naszego i innych klubów odwołania obecnie korzystamy z instytucji. Trybunału przy PZM, do którego po raz kolejny się odwołaliśmy. Czekamy na ich decyzję mając nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na jesienny proces licencyjny – powiedział Sadowski.
Z informacji do których dotarła nasza redakcja wynika, że odwołanie się do Trybunału Polskiego Związku Motorowego nie zawiesza w czasie obowiązku uiszczenia opłaty szkoleniowej (tak PZM nazywa nałożone kary). Oznacza to, że Stal Gorzów musi do 31 października uregulować karę w wysokości 260 tys złotych. W innym przypadku klub nie otrzyma licencji na starty w sezonie 2024. Jedyną szansą aby tak się nie stało jest korzystna dla Stali Gorzów decyzja Trybunału PZM, która zapadła by przed 31 października. Jak jednak słyszymy w kręgach zbliżonych do PZM na taką decyzję Stal Gorzów nie ma co liczyć.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Gośćmi kolejnego odcinka programu Sport Info byli – Ireneusz Maciej Zmora były prezes Stali Gorzów, Marek Towalski były żużlowiec Stali Gorzów oraz Jarosław Miłkowski dziennikarz Gazety Lubuskiej i portalu Gorzów Nasze Miasto.
Napisz komentarz
Komentarze