Domowa porażka Stilonu. Carina okazała się za mocna

W środowe popołudnie do Gorzowa przyjechał dobrze punktujący zespół Cariny Gubin, który oprócz świetnej postawy na ligowym podwórku ma już także zapewniony byt w finale wojewódzkiego Pucharu Polski. 

🔴 Dramatyczne wydarzenia na DK 22

Zespoły te mierzyły się ze sobą w październiku ubiegłego roku i górą również z tego starcia wyszedł zespół z Gubina. W tamtej rywalizacji gracze Cariny wyszarpali zwycięstwo w ostatnich minutach spotkania, wygrywając 2:1. Rewanżowe starcie przy ul. Olimpijskiej było również emocjonujące. W pierwszej połowie spotkania nie zobaczyliśmy żadnych bramek, natomiast było kilka dobrych okazji, które mogły zamienić się na bramki. Pierwszą niezłą sytuację na zdobycie bramki wypracował sobie Cyprian Poniedziałek. Gracz Stilonu złamał akcję do środka i uderzył po krótkim rogu, ale Szymon Czajor w porę interweniował. Chwilę później bramce przyjezdnych zagroził Emil Drozdowicz, ale w tej sytuacji też bramkarz gości popisał się dobrą obroną. Gubinianie w pierwszej połowie potrafili zagrozić poważniej tylko raz bramce Bartosza Przybysza. Na bramkę uderzał Kacper Staszkowian, ale dobrym refleksem popisał się Przybysz i wynik spotkania się nie zmienił. Do zmiany przebiegu rywalizacji doszło w 42. minucie. Wtedy to drugą żółtą kartką został ukarany Maksymilian Trepczyński i zmuszony był do zakończenia udziału w spotkaniu. Gorzowianie, grając w osłabieniu, zdołali dowieźć bezbramkowy wynik do końca pierwszej połowy. 

Po przerwie na placu gry w miejsce Łukasza Maliszewskiego zameldował się Radosław Śledzicki, który wskoczył do linii defensywy w miejsce ukaranego czerwoną kartką Trepczyńskiego. Po wznowieniu gry, zawodnicy Cariny cierpliwie konstruowali swoje ataki i pierwszej bramki doczekali się w 58. minucie. Piłkę w pole karne zagrał Yuya Kamon, głową przedłużył Przemysław Haraszkiewicz i akcję z najbliższej odległości wykończył Dominik Więcek. Chwilę później gorzowianie mogli doprowadzić do wyrównania, ale dogodnej sytuacji nie wykorzystał Poniedziałek. W 82. minucie bramkę po ładnym uderzeniu mógł zdobyć także Filip Wiśniewski, ale posłał piłkę minimalnie obok słupka. W końcówce spotkania zawodnicy trenera Grzegorza Kopernickiego wykorzystali fakt, że gospodarze wyszli trochę wyżej i dołożyli dwa trafienia. Drugą bramkę w meczu zdobył Adam Borkowski, po ładnym strzale z woleja, natomiast wynik meczu ustalił Mateusz Walczak po precyzyjnym strzale przy samym słupku z ostrego kąta. 

Bramki: Więcek 58' Borkowski 90' Walczak 90' 

Stilon: Przybysz - Świerczyński, Wenerski, Trepczyński, Bohdanov (75' Kaczor), Wiśniewski, Maliszewski (46' Śledzicki), Vaskov (90' Matuszewski) - Poniedziałek (75' Nowak), Drozdowicz, Kopeć (88' Milewski)

Kolejny mecz podopieczni trenera Karola Gliwińskiego rozegrają już w sobotę z Pniówkiem Pawłowice. To spotkanie zostało zaplanowane na 27 maja na godzinę 17.00 w Pawłowicach. 

🔴 Kradzież napiwków w popularnej lodziarni w Gorzowie

W tej samej kolejce gier na wyjeździe wygrała AstroEnergy Warta Gorzów. Warciarze pokonali Raków II Częstochowa 0:2, po dwóch trafieniach Karola Gardzielewicza. 

Inne wyniki 30. kolejki 

MKS Kluczbork 2:1 Miedź II Legnica, Polonia Bytom 2:0 Odra Wodzisław Śląski, Lechia Zielona Góra 1:1 Polonia Nysa, Stal Brzeg 3:2 Pniówek Pawłowice, Ślęza Wrocław 1:3 LKS Goczałkowice Zdrój, Górnik II Zabrze 2:1 Rekord Bielsko-Biała, Chrobry II Głogów 0:3 Gwarek Tarnowskie Góry

Sytuacja w lidze robi się ciekawa ze względu na zespoły walczące o utrzymanie. Docelowo z rozgrywkami żegnają się trzy ostatnie zespoły, jednak jeśli w 2. lidze nie utrzyma się zespół z naszego okręgu, to wtedy grono spadkowiczów się powiększy. Na ten moment w strefie spadkowej 2. ligi znajdują się Śląsk II Wrocław i Górnik Polkowice, co oznacza, że w tej sytuacji liczba spadkowiczów w 3. lidze powiększa się z trzech zespołów do pięciu. Do końca rozgrywek w drugiej lidze pozostały dwie kolejki. 

Aktualna tabela

Dziękujemy, że jesteś z nami!