Ceny zabiegów i środków w ciągu ostatniego roku bardzo poszły w górę – przyznaje pani Edyta, lekarka weterynarii.
I wylicza: – Po pierwsze, dystrybutorzy leków i środków podnoszą ceny. Po drugie, rosną koszty prowadzenia lecznic. Chodzi o rachunki za prąd i ogrzewanie, ale też koszty pracownicze. Jeżeli jest to średniej wielkości lecznica, to lekarz zatrudnia 2-3 osoby. Musi im płacić i nie jest to najniższa krajowa.
Przyznaje też, że coraz więcej pacjentów, kiedy poznają koszty leczenia zwierzęcia, rezygnują.
Mamy taki niepisany system, że jeżeli przychodzi np. starsza pani z psem, którego leczenie będzie długie i kosztowne, to zawieramy umowę. Jeżeli zwierzę padnie, to przechodzi na własność lecznicy i to my ponosimy koszty. Jeżeli uda się je wyleczyć, to pies zostaje u właścicielki, a opłatę rozkładamy na raty – tłumaczy lekarka.
🔴 Mieszkańcom przeszkadza lokal rozrywkowy!
Ruch w oknie życia dla zwierząt
Okazuje się, że coraz więcej Polaków nie stać już na trzymanie w domach psów i kotów. Że to za dużo kosztuje i przerasta możliwości ich kieszeni. Nie chodzi wyłączenie o wydatki na jedzenie, ale właśnie o pieniądze wydawane na wspomniane leczenie czy zabiegi zwierzęce.
Joanna Repel, rzeczniczka prasowa Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, przyznaje, że do działającego w tym mieście okna życia dla zwierząt trafiają porzucane zwierzęta z całej Polski. Rok 2022 był rekordowy, jeżeli chodzi o liczbę oddanych do schroniska zwierząt.
Psy i koty zostawiali tu także Ukraińcy, którzy z różnych względów, w tym formalnych, nie mogli ich zabrać dalej za granicę. Ale bardzo często powodem oddania czworonoga jest brak pieniędzy na jego utrzymanie i leczenie – podkreśla Repel.
Zostawiają przed bramą schroniska
W 2022 r. w jej schronisku liczba zwierząt w jednym czasie wynosiła 700 i pobiła rekord z 2010 r., kiedy po powodzi liczba futrzaków przebywających sięgała 600. A zwykle w tym miejscu przebywa równocześnie 300-400 zwierząt. Doszło do sytuacji, kiedy na boksy dla czworonogów trzeba było przerabiać magazyny schroniska.
Często ludzie wstydzą się tego, że porzucają swoje zwierzę, że zostawiają je w potrzebie. Dlatego nie wchodzą do schroniska, tylko przywiązują je do pobliskiej barierki. Boją się także, że schronisko wystawi im za to rachunek, na który nie mają pieniędzy.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Choć drugoligowy sezon męskiej koszykówki jeszcze się nie zakończył, to i tak poprosiliśmy trenera kangurów o małe podsumowanie. Andrzej Stefanowicz opowiedział o realizacji założonych celów, rozwoju koszykarzy i swoim – jako trenera.
Napisz komentarz
Komentarze