Waldemar Sadowski przejął władzę w Stali Gorzów w dość nietypowych okolicznościach. Mimo, że z większości decyzji fani z miasta nad Wartą nie są zadowoleni, nie można zarzucić nowemu sternikowi gorzowskiego klubu, że wojuje z innymi ludźmi. Wręcz przeciwnie, Sadowski stara się jednoczyć z osobami ze środowiska żużlowego i nie tylko. Świadczy o tym chociażby zaproszenie byłych prezesów Lesa Gondora, Jerzego Synowca i Ireneusza Macieja Zmora na loże VIP, aby wspólnie obejrzeć spotkanie ligowe. Dodatkowo włodarz Stali Gorzów zacieśnił współpracę z piłkarskim klubem Stilon Gorzów stając się także jednym ze sponsorów niebiesko - białych.
🔴 Lider przyjedzie do Gorzowa. EIG CEZiB Kangoo Basket — MKS Sokół Marbo Międzychód
Były prezes Marek Grzyb niestety nie miał dobrych relacji z niektórymi osobami ze środowiska żużlowego i słynął z kontrowersyjnych decyzji. Czasem można było odnieść wrażenie, że najpierw powiedział, a potem dopiero to przemyślał. Grzyb miał plan, aby z okazji 75-lecia Stali powstało żużlowe muzeum z prawdziwego zdarzenia, skończyło się tylko na pustych obietnicach. Za jego kadencji Fanatycy ze Stali na jednym z ligowych spotkań powiesili obraźliwy transparent mówiący, że pamiątki po Edwardzie Jancarzu przywłaszczył sobie Jerzy Synowiec. W tej sprawie interweniowały również władze miasta, które zażądały od klubu wyjaśnień. Mecenas Jerzy Synowiec zalecił prokuraturze śledztwo w tej sprawie. Szybko okazało się, że to nie jest prawda, a pamiątki po Jancarzu odnalazły się ... w klubie.
🔴 Zobacz więcej informacji - SPORT
Na koncie Fanatycy ze Stali dochodziło do licznych ataków na Jerzego Synowca. Wiadomość, którą otrzymał na Messengera portal Interia.pl ze strony Fanatyków ze Stali nie postawia żadnych wątpliwości kto stał za tymi atakami.
Wszystkie posty na temat Synowca wychodziły bezpośrednio na zlecenie Tomka Michalskiego - donosi interia.pl
Były dyrektor Stali Gorzów Tomasz Michalski w swojej sms - owej odpowiedzi nie odniósł się w żaden sposób do sensacyjnej informacji przekazanej przez portal. Jego odpowiedź jest wymijająca:
Osobiście nie wiem, czy dzisiaj jestem osobą, która powinna się na jakikolwiek temat wypowiadać. Nie jestem w klubie. Rozpocząłem inny rozdział swojego życia. Jak pan zauważył, po odejściu nigdy nigdzie nie zabierałem głosu i nie zabieram. Dziś wspieram osoby potrzebujące i na tym się skupiam.
🔴 Emil Drozdowicz: Swoje doświadczenie chcę przekazać tym młodym zawodnikom
Dużo bardziej rozmowny był Jerzy Synowiec, który nie ma wątpliwości na czyje zlecenia działał Michalski. Jak się okazuje ten temat jest badany przez prokuraturę.
Prokuratura zajmuje się sprawą i mam nadzieję, że przesłucha pana Michalskiego. Nie wiem, czy to dyrektor dawał zlecenia, bo nie jestem w stanie tego zweryfikować. Może administrator strony czuje zagrożenie i przerzuca winę na kogoś innego. Jedno nie ulega wątpliwości, że strona Fanatycy ze Stali była tubą propagandową klubu z czasów, gdy rządził nim Marek Grzyb. Były tam nawet jego lajki, choć pełnomocnicy pana Grzyba twierdzą, że on nie lajkował. Pożyjemy, zobaczymy – wyjaśnił Jerzy Synowiec.
Nie jest to jedyna sprawa dotycząca Stali Gorzów będąca obiektem prac prowadzonych przez tę instytucję. Nadal prowadzone jest postępowanie wyjaśniające możliwe nieprawidłowości w rozliczeniu miejskich dotacji w 2020 roku.
Dziękujemy, że jesteście z nami!
Gościem #autorozmownych był dobrze znany przez kibiców speedwaya i nie tylko – Daniel Rutkowski dziennikarz i komentator żużlowy Radia Gorzów. Człowiek, który nie boi się zadawać trudnych pytań.
Napisz komentarz
Komentarze